i dlatego film ten jest skierowany w większości dla mężczyzn... pozdrawiam

no tak...faceci wola przerost formy nad treścią ;))

Ani trochę się z Tobą nie zgodzę. To nie jest film o superbohaterze ani supertacie, to film o byłym agencie który jest świetnie wyszkolony (we wszystkich dziedzinach, co w żaden sposób nie ośmiesza jego umiejętności robienia kroplówki), a biorąc pod uwagę elitarność jednostek szpiegowskich w USA, jestem przekonany, że taki człowiek mógłby poradzić sobie z takim zadaniem. Gdzie Ty widziałaś Neesona jako nieporadną sierotkę? Może w Rob Royu? W Batman Begins? W Królestwie Niebieskim? A może w Gwiezdnych Wojnach? Neeson gra samych prawdziwych facetów. Pomijam fakt, że ma niesamowity głos, którego użycza Aslanowi - uosobieniu dobra i siły.


Nadmiar akcji? Facet miał 3 dni na znalezienie córki!!! Myślałaś, że będzie chodził po parku szukając natchnienia? dłużej popijał kawę czytając gazetę???


Film jest rewelacyjny, technicznie bezbłędny, świetnie zmontowany, wspaniała muzyka. Poza tym genialnie ukazane zostało to środowisko, bez żadnych kompromisów, bez przymrużenia oka, tylko syf, brud i zgnilizna. Poza tym film trzyma w napięciu do ostatniej chwili, nawet oglądając na kompie siedziałem jak na szpilkach i chętnie pójdę do kina jak tylko się film pokaże.

............................................................amen

no cóż...pomijając fakt , że o gustach się nie dysktuje dodam tylko że wg. mnie maaaało realistyczny był ten film...rozwalenie połowy Paryża i ujście z tego cało ( bo przecież w sumie nawet nikt się go nie czepiał za zabójstwo masy ludzi, zniszczenia, kradzieże ) jakoś mnie nie przekonuje, poza tym...mieli pecha porywacze ,że akuuuurat trafili na córkę super tajnego agenta :D ja nie mówię, że film jest zły...ale daleko mu do genialnego czy rewelacyjnego WEDŁUG MNIE :))ale przecież jestem tylko kobietą po filmoznastwie więc mogę się nie znać :))

chciałam tylko dodać ...że dla mnie ten film byłby jeszcze lepszy gdyby Liam grał normalnego ojca który szuka swojej córki ...po prostu jestem zwolenniczką bardziej rzeczywistych filmów...nawet James Bond teraz został uczłowieczony... można go pobić i troche nawet pocierpi... tu przeszkadzało mi to że po prostu on był nie do zdarcia...ok...agenci są na pewno wyszkoleni..ale są tylko ludźmi...plus bohater z tego co wiem od jakiegoś czasu był na emeryturze... a forme miał jakby go dopiero skończyli szkolić...ale ja już nic nie piszę bo mnie tu zaraz pobiją:D pozdrawiam :)

Porywacze faktycznie mieli pecha, ale biorąc pod uwagę ilość uprowadzanych kobiet...była szansa by w końcu trafili na kogoś kto im się przeciwstawi, w końcu koleżanka nie miała tyle szczęścia.
Faktycznie, zdziwiło mnie trochę zakończenie - jak stał na lotnisku i mówił, że z nimi nie pojedzie, byłem pewien, że zaraz zanim pojawi się Jean-Claude z żandarmami - gdyby nie ta końcówka to film całkiem w porządku. Co do filmoznawstwa to znam wielu ludzi którzy skończyli ten kierunek i nadal nie mają pojęcia o kinie...:( Nie mówię, że to akurat Ty ale tylko mówię, że jest to możliwe.

nawiasem mówiąc, jeżeli nowy Bond jest realistyczny, to ja jestem Hans Rabarbar:P

hmm. Emerytura - nie wiemy jak długo był na emeryturze, można się spodziewać, że niedługo, ponieważ parę razy pada zdanie "A więc jestes teraz na emeryturze" czy coś takiego, poza tym nadal bierze udział w rożnych zadaniach "specjalnych" z kumplami - więc nie dziwi fakt, że jest w formie.

Zgadzam się z kimś z innego tematu, że jest to trochę Jason Bourne po latach - i to jest mniej więcej ten gatunek filmów, a w swoim gatunku film jest rewelacyjny:)

A teraz możesz spokojnie wrócić do oglądania Ludzi za Mgłą...:P

Why so serious?:)

oj Hansie Rabarbarze :D niech Ci bedzie:D bo zaraz przeanalizujemy scenariusz linijka po linijce:D wiec pojde na kompromis... film nie jest zly :D jest kilka " ale" ...ale co mi tam :D jak już pojechałeś po mojej edukacji to co ja się będę wychylała :D jest to rzeczywiście możliwe ze nie mam pojęcia o kinie...ale wiem co mi się podoba a co nie:)) that's why so serious ;D

Oj nie bądź zła za to filmoznawstwo:) nie pojechałem po Twojej edukacji tylko innych.

Papa

nie jestem zła no co Ty :)) i tak pracuje jako księgowa więc może coś w ty jest :D:D papapa:))) do zobaczenia na kolejnym forum :D

A ja zgadzam się w zupełności z Vendettą film jest rewelka i chyba nie chodziło o tego "superojca" popatrz droga BuMisiu na gazety na naszych rodaków a raczej rodaczki wyprzedzające na zachód gdzie część z nich jest sprzedawana i robią im to co w tym filmie "it's just a buissnes" film jest o super bohaterze bo tylko super bohater może zmienić ten świat bo każdego to pier... co byśmy zrobili gdyby to któreś z naszych bliskich było tym porwanym płacz, rozpacz, i co, właśnie i nic. Nikt by raczej nie wyjechał, film pokazuje nasze słabości ja to tak odczuwam a Prawo jest jakie jest za handel ile jest chyba max 20 lat a powinna być czapa.

[SPOILER]
A ja świeżo po seansie mogę na pewno powiedzieć, że film się oglądało z ciekawością. Od początku do końca trzyma się stronę Liama, ma się mu ochotę dopingować. Początkowo wydawało mi się, że to nie rola dla niego ale całkiem miła niespodzianka, można powiedzieć, że zagraniczne "Prawo Ojca" :) To co najbardziej razi to zdecydowanie szczęście tatuśka, chodzi mi o sceny z odczytaniem "Powodzenia" czy akcja z kajdankami, do tego dochodzi scena walki z macho Bossem - pospolite rozwiązanie. Zakończenie: "Dzięki tato."(chociaż córka się postarała), "Jakbyś czegoś potrzebował." a tata połowę Paryża powybijał. Nie to, że narzekam po prostu rzuca się w oczy. Kroplówce nic nie zarzucę - w końcu bierze "ten sam pokój co zawsze" zapewne wyposażony w jakiś gadżet podobnie jak krzesło elektryczne
: "gwóźdź w nodze + kable od prostownika + stały przełącznik prądu = prąd w ofierze na zawołanie" :). To chyba tyle narzekań, najważniejsze, że film się oglądało dobrze i z zainteresowaniem, czasami też trzeba przymrużyć oczy na babole. Ja bym powiedział, że 7/10.