bo to jakaś kompromitacja jest . Te słabe oceny to obraza dla filmu, jego twórców a przede wszystkim dla inteligentnego widza lub/i prawdziwego kinomaniaka. Jacyś debile wystawiają słabe noty takim klasykom , bo chyba nie mają porównania albo po prostu nie wiedzą "co autor miał na myśli". Born on the Fourth of July to absolutne arcydzieło, film którego głównym wątkiem jest pokłosie wojny w Wietnamie, ale także walka człowieka z przeciwnościami losu i z samym sobą. Nie wspominając już o innych smaczkach.
Pisalem to juz wiele razy pod wieloma filmami , rankingi i oceny na filmwebie to jest jakis zalosny chory zart i dla mnie oceny zwyczajnie moga byc usuniete. Naprawde swietne filmy zajmuja miejsca 4cyfrowe w rankingu a czesto jakies zalosne nowe gnioty sa bardzo wysoko. Przestalem sie sugerowac ocenami i opiniami uzytkownikow tego portalu juz dawno i bardzo dobrze na tym wyszedlem bo ominelo by mnie wiele dobrych filmow.
Popieram.Nie ma sensu sugerować się ocenami,ale trzeba też pamiętać oceniają ci którzy mają konta na filmweb (albo i kilka,co jest absurdalne) ale trzeba pamiętać że niektórzy oceniają film np.nie oglądając lub na podstawie tego czy lubią czy też nie aktora grającego głównego bohatera...może jest tak że wiele ludzi nie cierpi Toma bo jest scjentologiem (?!) ,mnie jednak absolutnie nie obchodzi co robi ze swoim prywatnym życiem,aktorzy to dla aktorzy i powinniśmy ich oceniać poprzez pryzmat danego filmu...albo nam się podoba gra aktorska,charyzma itp. albo nie...szkoda że to nie jest dla wszystkich oczywiste i nie tak to działa...