Wielkie kino to nie jest,ale spokojnie można zobaczyć.Brawo za oryginalny pomysł.Początek to typowe młodzieżowe straszonko z klasycznym zestawem - głuche telefony,cienie za oknem,unieruchomiony samochód itd,a pózniej następuje miłe zaskoczenie i film skręca w stronę makabreski.Nie chcę za dużo spojlować,ale tekst małego na końcu mnie rozwalił "mamo martwię się o Ashley,chodżmy do szpitala".Film do zobaczenia przy piwku i orzeszkach.