Myślę że w ten sposób chciał się odciąć od przeszłości , pieniądze zdobyte w taki sposób i tak nie dałyby mu szczęścia. A wiadomo na kim tak naprawdę mu zależało...
Film bardzo fajny (7/10), ale potenciał drzemiący w tej produkcji nie został wpełni wykożystany, a szkoda, wine za taki satn rzezcy można obardzyć niedoświadczonego reżysera, który nie stanął na wyskokości zadania i zrobił film TYLKO dobry, a mogło byc dużo lepiej, nie mniej film warty polecenia.
A dla mnie 4/10... W tym filmie były jakoś dziwnie zachwiane proporcje. Na początku zbyt ospale, pod koniec, gdy już jest nadzieja na jakąś sensowną akcję, wszystko dzieje się zbyt szybko. I to bezsensowne, obrzydliwie słodkie zakończenie...
Słodkie by było jak zabrał by pieniądze. Jak dla mnie przyjemne lekkie kino. 8/10
Gdyby je zabrał, nie byłoby już tak słodko. A tak mamy kolejnego herosa, dla którego bardziej się liczy miłość niż kasa :)
Hehe. Tak te walizki były chyba jednym z najbardziej intrygujących momentów w filmie. "Dlaczego do diabła ich nie wziął?". Niestety, to po prostu kwestia tandetnego zakończenia (miłość ważniejsza od pieniądza - twórca filmu chciał to mocno zaakcentować). Generalnie dałem temu filmowi 5/10 - bo podobał mi się początek. Ten mroczny klimat wielkiego miasta. Ewan McGregor spotykający się z coraz to nowymi partnerkami - w tym z jakąś podstarzałą biznes-łumen. To było nawet intrygujące. Co do reszty - to zgadzam się z recenzją Pietrzyka "Gra bez pozorów". Wszystko było przewidywalne. Grany przez Ewana bohater to chyba największy głupiec i naiwniak jakiego ten aktor kiedykolwiek grał. Naprawdę szkoda. Bo obsada niezła, obiecujący początek, ale - niestety - od chwili rozpoczęcia intrygi było coraz gorzej (tym bardziej, że przebieg wydarzeń można było łatwo przewidzieć). A zakończenie - no masakra po prostu... Taki jakby na siłę doklejony happy end.