PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=180040}

V jak Vendetta

V for Vendetta
7,4 296 284
oceny
7,4 10 1 296284
6,9 20
ocen krytyków
V jak Vendetta
powrót do forum filmu V jak Vendetta

Wpis nie tyle o samym filmie, a o pojmowaniu współczesnej kinematografii przez przeciętnego zjadacza schabowego z Kraju Nadwiślańskiego.

Dla opisania gustu przeciętnego widza naszego kraju wystarczy porównać ten film (będący ekranizacją komiksu Alana Moore'a) z ekranizacją "300" Franka Millera i obejrzeć sobie noty na filmwebie obydwu.

W przypadku "V for Vendetta" mamy do czynienia z zdecydowanie bardziej ciężkostrawnym pod względem treści i przesłania filmem, którego zrozumienie Kowalskiemu utrudnia fakt, że mamy tutaj bohatera obdarzonego nadludzką siłą, który nie kłania się kulom i nijak nie wpasowuje się w standardowy podział tj. film na podstawie komiksu = lekka rozrywka i nie inaczej, tymczasem V for Vendetta wyraźnie lata tutaj poniżej radaru kinomana Kowalskiego, który nie jest w stanie wyłapać wszystkich smaczków tego filmu poza komiksową, uwydatnioną fragmentami otoczką - jak na film akcji to scen akcji za mało, a tak poza tym to nie wiadomo o co chodzi, niby jakiś tam faszyzm i ten w masce z nimi walczy, ale nie Niemców ni ma :( Jak się pojawi skojarzenie z "1984" Orwella. to już jest to oznaka ponadprzeciętnego myślenia w narodzie.

Natomiast takie "300" to od razu wiadomo - Persowie = Potwory i S-ka, Spartanie = fuck yeah, panheteroseksualni czempioni męskiej prawości spod znaku madnesssss - walić to, że tam latają granaty, spartanie walczą jak komandosi, a Kserkses ma 3 metry - zajebioza, każdy ziomek to wie, a muskulatura Spartan to dodatkowy motywator do skoczenia na siłkę. Ten film redefiniuje pojęcie honoru i siły Kowalskiego.

Te polskie gusta jeszcze bardziej widoczne są po ocenie np. filmu "Michael Clayton" - filmy przy których trzeba wysilić mózgownicę wyraźnie męczą Kowalskiego, który chce zobaczyć coś lekkiego, szybkiego bo rano trza do pracy, a wieczorem na wódkę - takie oszukiwanie jak V for Vendetta, że niby "lajtowo na podstawie komiksu" to jak 17 września 1939 dla percepcji Kowalskiego - z takim nastawieniem seans nie ma żadnego sensu :)

ocenił(a) film na 10
faello

No tak, jak wiadomo rasizm jest nie na czasie i krytykowanie innych narodów jest surowo zakazane pod groźbą wykluczenia ze "śmietanki intelektualnej", ale już swoich to można opluwać do woli. W końcu to jest takie fajne. Alternatywne, rzekłabym.
Już mi się nawet nie chce pisać takich banałów, że wszelkie uogólnianie jest idiotyzmem. Autor postu ma, jak widać poważny kompleks albo jakiś problem z Polakami [polonofobia?].
Oczywiście w kraju istnieje wolność słowa, ale następnym razem proszę, oszczędź nam swoich przemyśleń i pisz o filmie a swoje poglądy wyrażaj w jakimś bardziej adekwatnym miejscu.

użytkownik usunięty
margalit

autor wątku ma jednak sporo racji; film jest niebanalny i specyficzny, ci którzy nastawiają się na komiksową nawalankę będą nim rozczarowani. Przy tym filmie maczali palce bracia Wachowscy i tak jak w Matrixie jest tu "drugie dno" , które dla Kowalskiego jest absolutnie zbędne i niepotrzebnie "psuje" mu widowisko...

ocenił(a) film na 10

Tak jest wszędzie, że są ludzie bardziej i mniej inteligentni, jedni lubią komedie, inni dramaty więc nie wiem po co to ciągłe obrażanie "Kowalskiego" [ponoć statystyczny Polak nie istnieje, co doskonale pokazała reklama jakiejś firmy ubezpieczeniowej czy czegoś tam..] i używanie słowa "Polaczki" [na które nawiasem mówiąc jestem uczulona]? Nie uważam żebyśmy jakoś specjalnie odstawali inteligencją od innych narodów a nawet wręcz przeciwnie. Czyżby ktoś usilnie chciał się poczuć wyjątkowy? Bo takie wrażenie odnoszę.
Gdyby ten komentarz był użyty bardziej ogólnie, napisany o "przeciętnym zjadaczu popcornu" to może byłby bardziej strawny. Ale w tym wydaniu jest to, moim zdaniem, zwyczajny przejaw rasizmu.

ocenił(a) film na 8
margalit

@margalit

"Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy" - pełen kompleksów J.Piłsudski o Polakach ;p
Mimo wszystko jednostki składają się na tego statystycznego Polaka, sugeruję nie brać zresztą tak wszystkiego do siebie - rozumując w ten sposób można wpaść w pułapkę własnej logiki - chociażby oceniając kogoś po jednej, nie do końca zrozumianej poprawnie wypowiedzi i w związku z nią sugerując, że jest idiotą, a już na pewno, że jest pełnym kompleksów polonofobem.

Fakt, że oceniasz film na 10/10, a każesz mi się stąd dość niegrzecznie zmywać, mimo wolności słowa o której między innymi jest ten film wygląda dość ironicznie :)

Życzę wszystkiego dobrego i trochę więcej pomyślunku przed formułowaniem opinii na czyjś temat :]

użytkownik usunięty
faello

Moim zdaniem Margalit ma rację, że "przeciętny zjadacz popcornu" byłoby lepiej dobierane, ale z drugiej strony żyjemy w Polsce i nie ma po co dyskutować o tym czy ludzie w Ameryce, Chinach, Australii, Kongu czy jakimkolwiek innym miejscu rozumieją ten film, bo szczerze - nikt nie ma na ten temat zielonego pojęcia. Natomiast możemy ocenić rozumienie tego filmu we własnym kraju, a bądźmy szczerzy Pan X, który jest wyspecjalizowany w jednej dziedzinie, a o reszcie nie ma zielonego pojęcia, chodzi codziennie rano do tej samem pracy, kończy ją po południu, wraca do domu, zje obiad, obejrzy sobie w telewizji jakiś film albo program rozrywkowy i idzie spać ma gdzieś o czym ten film jest. Jemu spodobają się efekty specjalne, może jakieś prymitywne poczucie humoru, a filmy jak V jak Vendetta albo nie będą mu się podobały, albo zrozumie je opacznie (no przecież trzeba tępić ludzi homoseksualnych, odmieńców, ale w ogóle to przecież Niemcy byli i Rosjanie - wojna, rozbiory, a dobrze, że tak skończyli!)
Wiesz tu nie chodzi o kompleksy czy nie, ale o fakty, jest jak jest, ja nie mówię, że w innych krajach ludzie są lepsi, na pewno też są tacy sami, ale żyjąc tu można obserwować ludzi, ich opinie, zachowania, poglądy i wychodzi... takie trochę zacofanie, prymitywność. Dlatego zgadzam się z autorem wątku, że film nie jest adresowany do każdego, a do tych którzy po obejrzeniu będą mieli jakieś przemyślenia, mają jakąś wiedzę i zrozumieją co autor chciał przekazać.

ocenił(a) film na 10
faello

@faello

Po pierwsze: nigdzie nie napisałam, że uważam Cię za idiotę, wyciągnąłeś chyba zbyt daleko idące wnioski.

Po drugie: doskonale zdaję sobie sprawę, że "V jak Vendetta" - jak każdy film z przesłaniem - niesie w sobie to ryzyko, że nie zostanie zrozumiany przez wszystkich. I to jest całkowicie normalne i bezdyskusyjne. Jednak nie rozumiem, po co to ściągać do poziomu narodu? To są postawy całkowicie międzynarodowe i myślę, że mogłabym się spokojnie podpisać pod Twoim komentarzem, gdyby tych nieszczęsnych "Polaczków" zamienić po prostu na przeciętnych ludzi. Chociaż nawiasem mówiąc, czuję się wewnętrznie pogodzona z faktem, że nie każdy może być Sokratesem czy innym Einsteinem ;)

Może trochę za bardzo się uniosłam, ale jak już mówiłam - jestem strasznie uczulona na to słowo a także na ciągłe narzekanie na Polaków i Polskę i nie znoszę ludzi [abstrahując już od Twojej wypowiedzi], którzy maniakalnie brną w samobiczowanie i ciągłe urąganie Polsce [a znam niestety paru takich]. No chyba, że w Twoim przypadku odbywa się to podobnie jak w anegdocie z "Przedwiośnia", o Polaku, który mając napisać rozprawę o słoniu, nadał jej bez wahania tytuł "Słoń a Polska". W tym wypadku jesteś w moich oczach usprawiedliwiony ;P

Kończąc ten przydługi wywód, życzę Ci dokładnie tego samego czego Ty mi ;)

faello

Jęśli chodzi o trzystu, to mam nadzieję, że zauważyłeś, że też jest to historia z drugim dnem. To że Spartanie są idealni fizycznie i epatują odwagą miało podkreślić ich moralność i demokratyczne,wolnościowe, europejskie wartości, natomiast degeneracja i słabość Persów w komiksie/filmie miała pokazać niższość ich cywilizacji stosunku do naszej. Przedstawienie Persów w taki sposób, w jaki zostali przedstawieni, miało na celu podkreślenie ich odmienności kulturowej i pokazanie niebepieczeństw jakie niesie "cywilizacja" wschodnia, islam i prawo religijne dla europejskiego laickiego humanizmu . Jeśli więc interpretujesz 300 jak inne komiksy typu X-MEN, Spiderman czy Niesamowity Człowiek Wiewiórka, a wiec jako tępe mordobicie, to sam jesteś tym Kowalskim. A co do Moora, to polecam Watchmen.

użytkownik usunięty
anyerpenno

Nie chcę umniejszać "300", ale dla mnie ten film jest... kiepski. Owszem są sceny przedstawiające, jak to nazwałeś, "drugie dno" i je da się nawet oglądać, ale fragmenty walk, swoją drogą dość brutalne, nie wnoszą do filmu nic nadzwyczajnego. Ja rozumiem, że poza sferą przedstawienia bitwy, film uwzględnia też aspekty obyczajowe i polityczne, psychologiczne nawet, ale dla osoby, która idzie do kina to nie istnieje, natomiast sceny batalistyczne, a i owszem, to kwestia proporcji.

ocenił(a) film na 8
anyerpenno

@anyepenno

Czytałem komiks i oglądałem film - doszukiwanie się tam drugiego dna powoduje, że można doszukać się tylko i wyłącznie tego co opisałeś w swojej wypowiedzi tj. nietolerancyjnego i bucowatego podejścia Amerykanów i im podobnych miłośników (przepraszam co wrażliwszych) szajsowej napierdalanki dla przygrubych chłopców z JUESEJ, którzy ze łzami w oczach oglądają jak to się Leonidasowi biceps napina gdy wbija miecz w pierś potwora Persa (bo to taki rodzaj potworów jest tam).

Nieco poważniej - "300" zasługuje na ocenę 6/10 - jest to obiektywna nota biorąca pod uwagę stronę wizualną filmu (duży plus) jak i poziom fabularny i przesłania oraz podejście do historii i kultury Greków jak i narodów Persji (ogromny minus, jako wielbiciel historii nieznoszę takich ahistorycznych produkcji, a już na pewno nie znoszę produkcji z tego typu morałem)

Parę historycznych faktów:
- Spartanie byli wręcz sztandarowym przykładem roli homoseksualizmu w wychowaniu młodzieży w starożytnej Grecji - z kpiną słuchałem tego tekstu Leonidasa w filmie o tym, że kochający inaczej wojownicy z Teb powinni zostać w domach i pozwolić walczyć im, prawdziwym wojownikom :)
- Persowie byli kulturalnie zaawansowaną kulturą, inaczej nie stworzyliby imperium większego i trwalszego od imperium Aleksandra, który je zniszczył, ujęcie ich w ten sposób w tym filmie jest zwyczajnie obraźliwe, tak jak obraźliwe jest postrzeganie cywilizacji wschodnich przez pryzmat zagrożenia
- gdyby Spartanie próbowali walczyć w sposób przedstawiony w "300", armia perska wyrżnęłaby ich w ciągu kilkudziesięciu minut, ale sposoby walki i te nędzne wyssane z palca granaty (na forum "300" próbowano argumentować ich użycie wynalezieniem prochu w Chinach, ale tego rodzaju broń, przy życzeniowej interpretacji, pojawiła się dopiero paręnaście wieków później) można ostatecznie zwalić na komiksową konwencję - równie dobrze mogłoby się tam pojawić M16
- wojownik w starożytności to nie była napchaną koksem maszyna po siłowni, to był człowiek o naturalnych, silnych mięśniach, bez tak wyraźnej rzeźby, nie byli to też tacy pięknisie jak Ci aktorzy na filmie (inna dieta + choroby + cięższy tryb życia + niższy poziom medycyny robiły swoje...)

Są dużo lepsze komiksy, z których można zrobić oskarowy film ("Morderstwa i Tajemnice" Neil'a Gainmana anybody?), zachwycanie się "300" Millera, dawanie temu filmowi ocen powyżej 7/10 (rozumiem, że komuś może się bardziej podobać niż mi, ale to jest racjonalne odchylenie, które mogę uznać bez posądzania kogokolwiek o fanboyskie podejście - każda ocena powyżej dla tego filmu zwyczajnie nie jest obiektywna - dobrym filmem balansującym pomiędzy wiernością materiału historycznego (tzn. ujdzie w tłoku) a dobrą zabawą dla widza jest "Troja", "300" przy niej to naprawdę bieda.

Pozdrawiam

użytkownik usunięty
faello

A z tym to ja się nie zgodzę. "Troja"? "Troja" jeśli już jest na czymś oparta to na Homerze, który napisał "Iliadę" kilkaset lat po "wojnie trojańskiej", więc po pierwszego jego opis jest mało wiarygodny historycznie, a po drugie skoro tak to i "Troja". Oczywiście, jest dużo lepsza niż "300", ale nie nazwałabym jej filmem historycznym, albo "opartym na faktach".

ocenił(a) film na 8

nie miałem na myśli historii samego konfliktu (bo ta jest delikatnie mówiąc mglista) co połączenia realiów historycznych z kinem rozrywkowym i elementami fantasy, nigdzie nie napisałem że "Troja" jest filmem ukazującym dobrze realia historyczne a już zupełnie nie rozumiem po co ta lekcja o Iliadzie i Homerze - skoro znam stopień rozwoju technologii zbrojeniowej w starożytnych Chinach to (wiem, to może być trudne do wydedukowania, ale jednak) najprawdopodobniej wiem kim jest Homer ;)

p.s. produkcji filmowych wiernie odtwarzających realia historyczne, jeśli chodzi o okres starożytności, praktycznie nie ma

użytkownik usunięty
faello

Zacytuję:
"dobrym filmem balansującym pomiędzy wiernością materiału historycznego"
Tak wiem, napisałeś "balansującym pomiędzy" jednak dla mnie w Troi, nie ma ani grama materiału historycznego, a jeśli już to literacki. Rozumiem teraz, że chodziło Ci o realia historyczne (wiernie to one przedstawione nie są, ale mogę się zgodzić z tym balansowaniem pomiędzy), ale zrozumiałam Twoją wypowiedź nieco inaczej. Nie wątpię w Twoją wiedzę na temat Homera i jego utworów, ale zdanie byłoby bez sensu jakbym napisała ""Troja" jeśli już jest na czymś oparta to na takiej jednej książce pewnego autora, piszącego parę wieków po wojnie trojańskiej".

Osobiście jestem zdania, że produkcji filmowych wiernie odtwarzających realia historyczne, niezależnie od epoki, nie ma. Owszem są niektóre dość mocno powiązane, ale w każdym chyba filmie jest nieco fikcji. Kiedy na pierwszym planie staje wierność historyczna, film staje się dokumentalny i puszczają go na TVP Historia/Viasat History i innych tego typu kanałach (które swoją drogą lubię). Zresztą trudno oczekiwać od aktorów, że przed kręceniem zdjęć nie będą się myć przez rok czy dwa, by wiernie oddać realia historyczne!

użytkownik usunięty
anyerpenno

@anyerpenno

Zajebisty (sorry za wyświechtane słowo;) komentarz odnoszący się do "Czystu", mało nie spadłem z krzesła:)))

@faello

Wrzuć na luz chłopie. Widać, że masz dość czarno-białe podejście do ludzi. Ja wysoko oceniłem zarówno "300" jak i "V" (choć ten pierwszy jest rzeczywiście prosty jak konstrukcja cepa, co nie znaczy, że to dno i kilo mułu) i co z tego? Wg tego co napisałeś, nie mieszczę się z żadnej ze skal. A może jestem 'nie-tak-do-końca-tępym-Polaczkiem'? Ludzie - opamiętajmy się z tym wyrażaniem opinii na czyjś temat! Jeżeli nie poznałeś powodów, dla których "300" jest dla kogoś takim dobrym filmem, to lepiej zamilcz niż masz obrzucać kogoś epitetami, mającymi ukazać Twoją rzekomą wyższość nad innymi ludźmi. Jak dla mnie taka wypowiedź wpasowuje się pod gościa, który, choć sam urodził się w kraju nad Wisła, to wyemigrował (załóżmy do Niemiec) i teraz czuje się od nas, Polaczków, lepszy, gdyż sam przestał się z naszym kochanym narodem identyfikować (może to z racji 'wyrafinowanego' gustu filmowego, a może dlatego, że lepiej mu się powodzi ekonomicznie niż przeciętnemu polskiemu zjadaczowi chleba). I co trafiłem w sedno? Czy może moja opinia jest tak samo nie na miejscu jak Twoje kultowe 'Polaczki, hę?:P

Jak widzisz bardzo łatwo komuś przypisać jakąś łatę. Rzeczywiście dziwny z nas i mało tolerancyjny naród, co jednak nie daje nam prawa do anonimowego drwienia sobie z innych tylko dlatego, że różnią nas gusta filmowe.

Co do samej "Vendetty" to film jest prawie genialny. Ode mnie dostał 9/10 i wrzuciłem go do ulubionych (na razie oglądałem 2 razy ale z pewnością na liczbie tej nie poprzestanę). Ja również nastawiałem się na inny film (jak zapewne Ci, których on zawiódł), ale spełnił on moje oczekiwania z nawiązką.

Pozdrowiska

ocenił(a) film na 6
anyerpenno

zdaje sobie sprawę z tego że to stary post, ale zapytam cie- ile komiksów Spider-Mana przeczytałeś? Jeśli wszystkie to wiesz, że są one naprawdę głębokie i zmuszają do zastanowienia się nad sobą. Nie będę wyjaśniał o co mi chodzi, zapraszam do lektury Amazing Spider-Man. Całości.

ocenił(a) film na 9
faello

Masz rację. jest to bardzo dobry film. Jednak jak najbardziej dla Polaków. Wielu moich znajomych unikało filmów z przysłowiowym "drugim dnem". Dobrze się bawili przy "2012", "Fenomenie", itp. Byli do nich przyzwyczajeni. Pokazałem im parę sensownych filmów (wskazałem drogę) i są zadowoleni :) Tak więc nie ma co uogólniać i krytykować społeczeństwo. Radzę inaczej formułować wypowiedzi.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
faello

nie rozumiem dlaczego tak bardzo nie doceniasz Kowalskiego... i to na forum filmu takiego jak V jak Vendetta...
pomimo tego że film ten bardzo mi się podobał to jednak nie jest to arcy dobra produkcja z mega drugim dnem tylko dla inteligentnych ludzi... i po co to porównanie akurat do 300... (pop kulturalnej produkcji, pełnej pięknych efektów spec, o wartkiej akcji - dla mnie film kultowy za sposób realizacji a nie za treść bo wiadomo że są w nim duże odstępstwa od wydarzeń historycznych i tylko głupiec porówywałby go z podręcznikiem do historii:) )
Zobacz sobie na liste top 100 filmów i potem się wypowiadaj.... polski widz potrafi docenić filmy wyjątkowe do których z całym szacunkiem nie należy V jak Vendetta... jest to film który zasługuje na ocenę nieco wyższą niż ta obecna .... tak około 7,9-8,2
Jednak takie filmy jak Podziemny krąg, Lot nad kukułczym gniazdem, 7, Więzień nienawiści, lista shindlera czy skazani na showshank zostały ocenione bardzo wysoko i to pokazuje że prawdziwy Kowalski potrafi docenić sztukę !!

ocenił(a) film na 7
faello

Huhu zapachniało zmywaczkiem w Angli i iluzją przynależności do lepszego społeczeństwa. <3 Muszę Cię zmartwić, przeciętny Kowalski niewiele różni się od przeciętnego Smitha, szczególnie w kwestii upodobań filmowych ;]

ocenił(a) film na 8
Cuala_

a ja prosze o jakieś uzasadnienie... moje wydaje mi się przynajmniej "jakieś" ,ale pisanie "przeciętny Kowalski niewiele różni się od przeciętnego Smitha, szczególnie w kwestii upodobań filmowych" jest dla mnie pustym i bezsensownym komentarzem.... tak jak pisanie o głębokości na przykład V jak Vendetta bez pokazania swojej interpretacji, analizy co mogło by być początkiem ciekawej dyskusju a nie tak jak to ma się w tym temacie....

ocenił(a) film na 8
faello

Ten post służy pochwaleniu filmu czy krytyce gustów innych? Zastanów się, jak wyglądałby świat bez tych "Kowalskich" kochających proste kino - nie mógłbyś się poczuć wyjątkowy ze swoim wyszukanym smakiem.

Sorry za tę kpinę, ale Twój wywód też jest bardzo "Polaczkowaty" - podejście "nie chodzi o to, żebym ja był fajny, tylko żeby inni byli gorsi". A w gruncie rzeczy niczego złego w lubieniu mniej ambitnego kina wcale nie ma.

Jeśli o mnie chodzi - 300 i V to zupełnie różne filmy i trudno je porównywać, ale do 300 wracam i będę wracał częściej. Fenomenalna strona plastyczna tego obrazu głęboko się we mnie zasadziła i jeszcze nie raz będę miał ochotę popatrzeć jak dzielny Spartiata w zwolnionym tempie rzeza złego Persa. To źle?

faello

Spodobał mi się twój tekst, bo nie wziąłem go do siebie, ale wziąłem go jako żart, mówiący rzeczywiście o takim "Kowalskim"

faello

Kowalscy ręka w górę.
Myślisz, że ktoś podniesie?
Prawda jest taka, że każdy kto tu się wypowiedział może być kowalskim (włącznie ze mną), ale każdy uważa się za wyjątkowego. Taka natura ludzka.
Co do filmów patrząc ogółem to prawie żaden nie jest realny, a te "oparte na faktach" wcale się na nich tak nie opierają. Ludzie oglądają filmy bo chcą czegoś więcej niż szarej codzienności. Właśnie dlatego "fakty" są ubarwiane i w efekcie dostajemy kolorowe danie. Ciężko porównywać np. komedię do dramatu. To, że ktoś coś wpisał na filmwebie (że 300 to dramat historyczny) to nie znaczy, że tak jest. Często zdażają się tu nie do końca dobre przydziały (Pan i Pani Killer to min Thriller?!). Ciężko porównywać V jak Vendetta do Troji, czy 300, bo to inna bajka. Jak chce się coś porównywać to w obszarze tego samego gatunku. Dlaczego miałabym nie dać 10/10 komedii, która mnie wyjątkowo rozśmieszyła?

mala_blondy

Bo każdy JEST wyjątkowy ;)

ocenił(a) film na 6
krzycho123

Mama ci tak mówiła jak kładłeś się spać? miło...

ocenił(a) film na 8
faello

"Dla opisania gustu przeciętnego widza naszego kraju wystarczy porównać ten film (będący ekranizacją komiksu Alana Moore'a) z ekranizacją "300" Franka Millera i obejrzeć sobie noty na filmwebie obydwu."

Super. Teraz porównaj Tożsamość Bourna z Ptaśkiem, bo obydwa filmy są na podstawie ksiażki. Tak samo durna zasada porównawcza.
Szkoda słów.

ocenił(a) film na 10
jakub_1987

Film po prostu jest naprawdę ciężkostrawny i nie dla każdego Kowalskiego czy tam Jamsa etc.
Spójrzmy na 1 prosty przykład - o bilety na matrixa, harrego, shreka ludzie napierdalali się przy kasach.
A na V for Vendetta dwa dni po premierze bylo 5 osób na sali.(dosłownie! i to w Poznańskim multikinie)
Nie każdy lubi tak intelektualistyczne kino. I to wcale nie oznacza że jest głupszy.
Nie każdy ma ochotę zziajany po 8 godzinach pracy, 2 godizach w korku jeszcze iść na film który będzie katował jego mózg przez ponad 2 godziny.
Dlatego autor ma w pełni racje - choć mógł to ubrać w ładniejsze słowa.
W 100% prawdziwe jest że generalnie ludzie idą dziś do kina żeby się nażreć popkornu, napić coli i rozładować emocje. Dlatego w kinach rządzą matrixy, piraci z karaibów, shreki, harry pottery, o komediach romantycznych nie wspomnę.
Filmy takie jak V f V nigdy nie będą szalały popularnością, czy to źle czy dobrze... Cóż.


ocenił(a) film na 9
faello

Bo Polska to kraj VENDETTY: mscimy sie na sasiadce, ktora na nas krzywo spojrzala...

ocenił(a) film na 5
faello

Czyli Polska dzieli sie na "polaczkow" i kogo jeszcze, kim niby Ty jestes?

użytkownik usunięty
faello

z krytyką można by sie zgodzić, gdyby nie fakt uogólnienia, przecież nie wszyscy pasują do Twojego opisu. No i dlaczego wiążesz go z naszą narodowością? przecież to nie kwestia narodowości, tylko kultury indywidualnej. a wyzywanie od polaczków - osobistej :)

faello

Masz całkowitą rację!!!

ocenił(a) film na 9
faello

Ciężko jest się nie zgodzić z sensem wypowiedzi... Z sensem(!)
Mocne uogólnienia, to jednak "wyjątek potwierdza regułę".
Polać mu!
Poza tym Spartanie chlali płyny z bakteriami "Acti Reguralis" i to dzięki nim mieli takie klaty.

ocenił(a) film na 7
faello

Mega jest to, że z tego w sumie dość prostego filmu robi się coś niezrozumiałego przez mityczne i oczywiście pogardzane przez każdego prawdziwego kinomana "masy" i trudnego w odbiorze. Cmon nie słodźmy tak sobie, przecież w "V" wszystko jest jak kawa na ławie. I to jeszcze jakie przymiotniki padają, "intelektualistyczne kino". ROTFL

ocenił(a) film na 8
faello

Nie wiem czemu wszyscy jarają się tymi całymi "300" i ze względu na to co tu przeczytałem i na anonów obejrzę ten film.

ocenił(a) film na 7
napruto

Tylko nie miej takiego podejścia jak niektóre tęgie głowy, które po obejrzeniu narzekają na kondycje kina i brak przesłania- ten film (ekranizacja komiksu Millera) to walka, efekty, tani patos, komiksowość (niektóre sceny wyglądają jak ramki ze stron komiksu), dynamika, no i jak to u Snydera bywa teledyskowość. On taki ma być i właśnie taki jest, i taki się podoba. Nie ma tam nic o kondycji świata i o tym jak być dobrym człowiekiem ;-).
Pozdro

ocenił(a) film na 8
z8k

Komiksy lubię, a ten film będzie dla mnie ciekawą odmianą.

ocenił(a) film na 8
faello

Zgadzam się z tym że jest film nad którym trzeba się zastanowić a że w naszym kraju jest spora grupa ludzi którzy nie myślą tylko chłoną to co im się pokazuje lub w filmie szukają tylko akcji to nic dziwnego że ocena aż tak niska jak na ten film.

ocenił(a) film na 7
Erohoz

Tak tak, strasznie trzeba się było zastanawiać, zwłaszcza, że nawet proste przesłania i metafory były wypowiadane praktycznie wprost przez aktorów. I znowu te mityczne masy:D. Dalej podtrzymuję zdanie z mojego pierwszego postu w tym temacie:)

ocenił(a) film na 8
z8k

No cóż niektórych nawet lekkie przemyślenie na temat tego co się dzieje w filmie boli :P

ocenił(a) film na 7
Erohoz

No ale tak można napisać o każdym filmie- warto "lekko przemyśleć co się nim dzieje". W sumie to zawsze warto się zastawiać, nawet czytając takie bzdurki jak moje ukochane opowiadania o Conanie Howarda (w sumie do nich też można dorobić mega przesłanie- nikt nie może żyć zniewolony, należy się buntować przeciw ciemiężycielom, pomaganie biednym i bycie wiernym swym ideom jest da best). Ja nie mówię, że V to zły film. Dla mnie to taki właśnie 7/10. Denerwuję mnie to, że gdy ludzie nie zgadzają się z oceną filmu, jest wg nich za niska, to najczęściej wyciąganym argumentem jest to, że "masy go nie rozumieją" (nawet pod SIN CITY!!! trafił się taki post). No cmon, tu wszystko było kawa na ławie- nawet tak oczywista rzecz jak maska musiała zostać wypowiedziana wprost ("za maską kryje się idea" czy jakoś tak w tej pełnej "patosu" scenie w metrze).

ocenił(a) film na 8
z8k

Tylko że są tacy co wyłączą ten film po 20 minutach bo nie ma przynajmniej 10 trupów na minutę.

ocenił(a) film na 7
Erohoz

Trudno. Szczerze mówiąc to wątpię żeby było ich szczególnie dużo. Ale to też dotyczy wszystkich filmów i działa w dwie strony (strasznie popularna na Filmwebie krytyka filmów akcji za to, że stawiają na akcje).

ocenił(a) film na 8
z8k

akurat film akcji może mieć dobrą fabułę ;)

ocenił(a) film na 7
Erohoz

Chodzi o takich np. wspomnianych wyżej 300, film ten miał być efektowną sieczką, ekranizacją komiksu i z tej roli wywiązał się znakomicie, a jest przez niektórych za to krytykowany (ludzie nie rozumieją gatunkowości w kinie). Mniejsza o to bo oftop spory się zrobił ;-). Uważam po prostu, że V nie jest filmem na tyle trudnym, żeby można było pisać, że jest to obraz "genialny acz niezrozumiany przez masy".

ocenił(a) film na 8
z8k

no cóż wiele osób w tym kraju bezmyślnie ocenia coś nie patrząc w jakim celu dana rzecz została stworzona ;]

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones