PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=659080}

Valerian i Miasto Tysiąca Planet

Valerian and the City of a Thousand Planets
6,4 70 198
ocen
6,4 10 1 70198
4,3 15
ocen krytyków
Valerian i Miasto Tysiąca Planet
powrót do forum filmu Valerian i Miasto Tysiąca Planet

1. Cała masa banalnych schematów jak bomba, która zatrzymuje się na 00:01czy śmierć postaci która próbowała pomóc protagoniście.
2. Zabicie króla, który próbował zjeść Laurine. Cała ta szopka z bubbles była po to żeby uniknąć wielkiej politycznej burzy i poważnych problemów, które czekały by ludzi za wejście Valeriana na terytorium kosmitów (nie pamiętam nazwy) a na koniec i tak zabija się króla. Gdzie tu logika? To była najgorsza rzecz jaką mógł zrobić. Zresztą, valerian wcale nie musiał go zabijać, król nie wyglądał jakby miał włączyć się do walki, nie był żadnym zagrożeniem.
3. Scena z umierającą bubbles była po prostu żałosna. Rozumiem że miała być wzruszająca ale ja byłam po prostu zażenowana. Może to dialogi, może to to że w tej scenie po prostu nie było widać umierania (zdaje sobie sprawę że w 90% filmów sceny umierania wyglądają podobnie ale bez przesady. Mogliby postarać się o minimum realizmu)
4. Czy ktokolwiek był zaskoczony tym że komandor okazał się być tym złym? Nie sądzę. Może taki był zamiar twórców, od początku wskazać na antagonistę żeby widz nie zastanawiał się kto jest 'złym' ale żeby myślał nad tym dlaczego komandor jest 'tym złym', chociaż ciężko mi w to uwierzyć.
5. Dialogi. Były tragiczne.
6. Bohaterowie najpierw działali a dopiero na koniec wyjaśniali dlaczego. Przykład: motyw z meduzą. Nikt nie wyjaśnił dlaczego Laureline znalazła się w łodzi podwodnej, nikt nie wyjaśnił dlaczego potrzebna im ta meduza. Na końcu okazuje się dlaczego meduza była potrzebna ale dopiero na końcu. Przez cały czas trwania tej sceny próbowałam dojść do tego co się tu właściwie dzieje, co bardzo przeszkadza w immersji.
7. Nie wiem dlaczego ale po doborze aktorów spodziewałam się że film będzie nie banalny, inny a bohaterowie nie będą typowymi 'specjalnymi agentami' i będą po prostu ciekawi. Niestety, bardzo się rozczarowałam.
8. Spodziewałam się czegoś więcej po 'romantycznych' scenach. Podobała mi się jedynie scena kiedy Laurine wyciąga Veleriana z wraku pojazdu. Reszta miała strasznie banalne i cukierkowe dialogi. Kiedy je słyszałam czułam się po prostu zażenowana.
9. Nie rozumiem dlaczego perły biegały w strojach że swojej planety. Nie powinni ukrywać się pod płaszczami (jak w scenie na targu) żeby nie przyciągać uwagi czy coś?


ocenił(a) film na 7
karkxia

Gdybyś przeczytała komiks tobyś wiedziała, że to historia o agentach , którzy zabijają złych i mało mówią a dużo działają.Perły nie lubią płaszczy i co im zrobisz.Król był zagrożeniem jakkolwiek śmiesznie wyglądał.Bomba zawsze staje w ostatniej sekundzie takie jej prawo utrwalone już w setkach filmów.Film luzacki z potencjałem na serial

ocenił(a) film na 8
karkxia

Perły wszędzie poza tą swoją jaskinią biegały w płaszczach, natomiast frontalny atak przypuściły w "narodowych" barwach bo tak im było wygodniej.
Mi przeszkadzały inne rzeczy - Valerian i pokaz Rihanny - wiem że musiał się odbyć bo po to Rihannę zatrudnili, ale mało w tym logiki - jego koleżanka mogła w tym czasie umierać a on obserwuje jak Rihanna się prze...kształca.
Nie do końca kumam jak ten generał mógł wszystko poukrywać przed zwierzchnikami, ale ok, powiedzmy że miał chody.
Valerian oświadcza się Laureline WTF??
Końcowy dylemat - oddać im konwerter czy nie? Naciągany był ten motyw Valeriana, żeby jednak nie oddać...
No i nie ma co ukrywać film dla dzieci w wieku 12-15 lat, wiele scen zostało złagodzonych (chociażby striptiz Rihanny), nie ma krwi, nie ma brutalności, końcowy zły ostatecznie "tylko" ośmieszony
To co mi się podobało: nawiązanie do "Uprowadzonej" i chemia między bohaterami - wg mnie byli przekonującym duetem.
I jeszcze jedno: która dobra dusza powie mi co to za 2 piosenki: ta na samym początku (jak rozbudowuje się stacja alpha) i ta na końcu przy napisach końcowych

ocenił(a) film na 7
Marcellomar

Na początku to David Bowie "Space oddity"

ocenił(a) film na 9
Marcellomar

Co do pokazu Rihanny całkowita zgoda. Nota bene dopiero po filmie dowiedziałem się, że to Rihanna - nigdy jej wcześniej nie widziałem.

ocenił(a) film na 9
karkxia

2. Cała ta szopka była po to, żeby się tam dostać, bo zdaje mi się, że obcych tam nie wpuszczali (chyba że jako pożywienie).
3. "w tej scenie po prostu nie było widać umierania" Nie umierał człowiek więc nie umierał jak człowiek.
4. "Czy ktokolwiek był zaskoczony tym że komandor okazał się być tym złym?" A miał być zaskoczony? Gdyby taki był plan to nie byłoby sceny z torturowanym/ą Perłą.
9. "Nie rozumiem dlaczego perły biegały w strojach że swojej planety." A konkretnie gdzie biegały? I kiedy była potrzeba ukrywania się?

karkxia

Laureline pouczająca Valeriana o miłości, gdy jej reakcją na śmierć ochraniajacej ich załogi był komentarz na temat porwanej sukienki...

karkxia

10. Końcowy dylemat oddania perły i replikatora był cholernie naciągany. Problemem był fakt, że należał do rządu. NIe mogli więc im go użyczyć na raz(co jak widać pozwoliło im zbudować statek), a potem zabrać? No ale musiał być pretekst do dialogu i "wzbogacenia" Valeriana. Ponadto nie wyglądało na to by dostali za oddanie konwertera jakąkolwiek karę.
11. Ochrona posiedzenia Rady Bezpieczeństwa była żałosna. Droidy C4 nawet się nie ruszyły.
12. Tandetna kreacja głównego złego, który w skrócie doprowadził pośrednio do masowej śmierci Pereł. Pośrednio bo przecież głównym celem był wróg, a to że spadł na planete miało efekt uboczny. Wiadomo jaki był przekaż i czemu to złe w ogólnym rozrachunku, ale była to naprawdę słaba kreacja głównego złego.
13. Wytłumaczy mi po co ktoś "budził" Komandora na samym końcu skoro odliczanie było zatrzymane, a statek Pereł potrzebował JEDNEJ minuty by uciec?
14. Droidy C4 zostały praktycznie wyelimonowane przez Valeriana. Druga grupa prowadziła ostrzał do czasu gdy pomocnik Generała wyłączył odliczanie. Droidy zniknęły. Rozładowały się? NIe ma ich na podłodze ani nigdzie indziej. Bzdura totalna.
15. Scena śmierci Bubble była kwintesencją tej postaci. Absolutnie niepotrzebna. Ranna w walce mimo faktu, że istocie tej bliżęj było do stanu płynnego niż stałego oraz tego, że posiadała niesamowite uniki(atak Laureline od tyłu).
16. Reakcja Laureline na śmierć Bubble jest ŻADNA. Spoko, Twój wybawiciel umiera, mniejsza. Reakcja na śmierć wszystkich członków ochraniająćej ich załogi? Komentarz na temat porwanej sukienki. Brzmi to komicznie w zestawieniu z patetycznymi mowami z końcówki filmu.
17. Zakładanie kajdanek na rąk groźnego zatrzymanego, w dodatku agenta bez uzbrojenia... w asyscie drugiego imbecyla który stał i się patrzył. Bardzo słabo to wyglądało.
18. Po porwaniu Laureliene w Dead Zone Valerian szuka rozwiązania i pyta się Alex o... właśnie skąd tam był ich statek? Przecież w poprzedniej scenie został na stacji alpha. Laureline też go nie kierowała. Więc skąd? I jakim cudem może nawiązać z nimi łączność skoro najlepsze sprzęty ze stacji Alpha zawiodły? Plot armor w najgorszej postaci.
19. Krytyka tłumaczenia - Dead Zone na Czerwona Strefa. Żenada, bo dziecko się przestraszy słowa "martwa".

ocenił(a) film na 9
tearofmankind

14. A jechali po całym terenie kamerą wzdłuż i wszerz (i do tego w pełnym oświetleniu)? Może po prostu nie pokazali miejsc, gdzie są ich szczątki.
19. To wina filmu czy tłumaczy?

kaymann

14. Tak było pokazane całe pomieszczenie.
19. Zamieściłem adnostację "krytyka tłumaczenia".

ocenił(a) film na 9
tearofmankind

14. Ja miałem inne wrażenie szczególnie że był to dosyć spory kawał przestrzeni, ale kłócić się nie będę.

ocenił(a) film na 9
tearofmankind

Mam dla Ciebie propozycję. Naucz się oglądać filmy i nie analizować każdej sekundy. Obejrzyj jako całość bez rozbijania w locie na czynniki pierwsze. Tracisz całą zabawę i tworzysz potem takie bzdurne posty. Zachowaj je dla siebie.

Severus666

Nie trzeba analizować każdej sekundy by dostrzec takie dziury fabularne. Zabawy miałem całkiem sporo i film oglądało się przyjemnie, ale takie bzdurki są do dopracowania dla uważnego reżysera w nie dłużej niż kilka godzin.

ocenił(a) film na 5
karkxia

ad. 9 - a tak swoja drogą, czy nie uważacie, że w tym świecie, gdzie każdy miał dość wymyślny strój, to właśnie płaszcze "średniowiecznych mnichów" najbardziej rzucały się w oczy?

karkxia

Za dużo się naoglądałaś amerykańskich blockbusterów, za dużo myślisz, za mało masz luzu. Film nie jest bez wad, ale nawet nie próbuje - to po prostu zabawa. Besson łapie lasso i bawi się w Indianina... tfu... w kosmos. Zawsze taki był i dzięki niemu możemy pooglądać szaloną jazdę wyobraźni i rozrywki bez konieczności wpasowywania się w amerykański schemat.
Ja to kupuję!

ocenił(a) film na 3
karkxia

Zgadzam się ze wszystkimi punktami i dodałbym ze dwa:
20. Lokacje, zwłaszcza Miul, jak żywcem wyjęte z teledysków lat 90-tych. Pełno CGI gładkiego i jaskrawego, ale pustego i bez wyrazu. Najlepsze były momenty jak dawali plan ogólny. Poza kilkoma
21. Główni bohaterowie przebierają się co scenę jak na koncercie Madonny. Hitem było jak "ubierzcie się stosownie do misji" zinterpretowali jako "ubierzcie się jak gimnazjaliści na wiejską dyskotekę".
22. Kto odpowiada za casting? Tutaj nikt nie pasuje do swojej roli. Komandor Arun Filitt zagrany kompletnie bez jaj, Generał Okto-Bar zachowywał się jakby nie wiedział co tu robi, DeHaan nie pasuje do postaci, a Delevingne to grać nie umie. W 90% scen stała ze szczękościskiem starając się jak najbardziej cool wyglądać w danym ujęciu. Nic dziwnego, to modelka. Ona jest od pozowania, nie grania...
23. Dubbing był tragiczny, w oryginale Cara chociaż głosem starała się wyrazić jakieś emocje, za to w polskim wydaniu sierżant Laureline wszystkie kwestie wypowiadała z kokieteryjną złośliwością. Te trzy stworki-sprzedawczyki brzmiały jak zachrypnięte droidy B1 i tak dalej...
Może komiks jest wolny od tych wszystkich mankamentów, ale co z tego? Film to film, powinien być samowystarczalny, a nie odwoływać się do materiału źródłowego, by wytłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi...

karkxia

To dodam jeszcze, że jak usłyszałem, iż na planecie Pereł zginęło jej 6 mln mieszkańców (sic!) to poczułem powiew czosnku i zapaliła mi się czerwona lampka z napisem Holocaust Industry. Inna sprawa już bardziej dotycząca uniwersum filmu (komiksu nie znam): perełki rzekomo stanowią zasobniki ogromnej energii. W tej sytuacji planeta pereł nie byłaby przypadkową ofiarą bezsensownego konfliktu ale raczej celem obydwu walczących nacji. W tym przypadku jej zniszczenie w obliczu przegranej bitwy byłoby aktem świadomej i odpowiedzialnej strategii, chroniącej przed przejęciem przez wrogów (dość anonimowych ale jednak) super źródła energii. Tym samym Komandor okazałby się niezrozumianym bohaterem. Zaś para młodych herosów - idiotami i zdrajcami. CBDU

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones