Obejrzałem ten film raz jeszcze, bardzo dokładnie. Oglądając analizowałem, czy poprzednio nie uległem emocjom. Rezultat: film dobry, a nawet "całkiem niezły" -:).
Świetnie pokazane mechanizmy, z powodu których Napoleon nie był w stanie się utrzymać w Rosji a wcześniej w Hiszpanii a jeszcze wcześniej na Haiti (Santo Domingo) czy np. Szwedzi w Polsce w czasie "potopu" a hitlerowskie Niemcy na podbitym terytorium ZSRR: rabunki, zabijanie, gwałty, bezczeszczenie i grabież miejsc kultu religijnego (w Rosji cerkwie, w Polsce kościoły). Chłopi, którzy odegrali wielką rolę w walce przeciw Szwedom w Polsce, czy przeciw Napoleonowi i Hitlerowi w Rosji, zostali przez "republikańskich oswobodzicieli" (Hiszpania, Rosja), "wyzwolicieli Rosji spod bolszewizmu" (ZSRR) skutecznie do nich zniechęceni. A przecież w każdym z tych przypadków - najeźdźcy mieli możliwość ich pozyskania przeciwko własnym rządom i stworzenia wielotysięcznych armii walczących przeciwko carowi i arystokracji, Stalinowi i "żydowskim komunistom" itd. Zamiast mieć w nich sojuszników - zrobili z nich śmiertelnych wrogów. Sceny batalistyczne w filmie "Vasilisa" przekonujące, scenografia/choreografia ok, żadnych "matrixów" i tp "efektów" nie było. "Ułańska ballada" - film rosyjski - to jest przykład śmiesznego wręcz pokazania najazdu Bonapartego na Rosję. Tak, że z jednej strony "Vasilisa" - przykład dobrego filmu historycznego, romansu, przygodowego - z drugiej - "Ułańska ballada" - rosyjscy ułani - same "supermeny", wyczyniający niesamowite rzeczy + propaganda wielkoruska, pogarda i generalizowanie negatywne najeźdźców. "Vasilisa" - fajny film, świetnie zagrany. No, może stroje chłopów zbyt czyste na co dzień ))), ale poza tym - ok.