Właśnie obejrzałem Vexille i żeby dużo nie pisać, zapraszam do lektury recenzji "Atak kuchennych mikserów" autorstwa pana Darka. W pełni się z nią zgadzam. Wizualnie film może i robi wrażenie, ale poza tym daleko mu fabularnie nawet do Appleseed. Co natomiast w moim przekonaniu jest niewątpliwym atutem filmu, prócz plastyki rzecz jasna, to muzyka, autorstwa Paula Oakenfolda. Bardzo dobrze dobrane klimatyczne ścieżki nadają temu filmowi nieco wyrazu. Szkoda tylko, że twórcy zamiast nakręcić film głęboki i z polotem, nastawili się na trójwymiarowe popisy olewając całą głębię jaką można by wycisnąć z tego tematu.
Według mnie film średni: 5/10.
Nie chce mi się już 10 raz pisać tego samego. W końcu od początku było wiadomo, że to żaden przełom fabularny nie będzie - ot porządna porcja rozrywki. Jeśli ktoś w ten sposób się nastawi to film jest na 8/10.
Ależ ja doskonale rozumiem, że to czysta rozrywka i z takim właśnie nastawieniem go obejrzałem, jednak Appleseed bardziej przypadł mi do gustu. Faktem także pozostaje, że oczekiwałem jednak czegoś więcej po tym filmie, dlatego taka ocena. Co oczywiście nie oznacza, że film jest zły, po prostu nie trafił do mnie i tyle. Poza tym to tylko moja prywatna opinia, co oznacza, że nikt nie musi się z nią zgadzać :D.
Pozdrawiam!