PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=797516}

Vice

7,3 34 597
ocen
7,3 10 1 34597
6,5 44
oceny krytyków
Vice
powrót do forum filmu Vice

Taki gorszy Big Short

ocenił(a) film na 7

Vice pod względem stylistycznym jest bliźniaczo podobny do wcześniejszego filmu McKaya - Big Short. Niestety odnoszę wrażenie, że taka teledyskowa, dynamiczna konwencja, która świetnie sprawdziła się we wcześniejszym filmie, tutaj nie wypala, ponieważ McKay zamiast skupić się na omawianiu tematu, postawił na biografię. A jednak biografia rządzi się innymi prawami - wtedy przede wszystkim mamy poznać człowieka, w tym wypadku Dicka Cheneya - rozpracować jego charakter, znaleźć odpowiedź na pytanie: co doprowadziło go do miejsca, w którym się znajduje?
W tym filmie tego nie ma - w Vice mamy milion apetycznie zaprezentowanych faktów lub spekulacji, ale niekoniecznie wyłania się z tego zbioru spójna, wiarygodna postać.
Mam wrażenie, że McKay zatrzymał się w połowie drogi - ani nie jest to wyczerpująca biografia (pomimo iż mamy zaprezentowane aż 50 lat z życia Dicka), ani nie jest to wyczerpujące omówienie mechanizmów władzy w Białym Domu.
Moim zdaniem znacznie lepiej by się sprawdził ten film, gdyby Dick Cheney był problemem, który trzeba rozgryźć jak rynek nieruchomości w Big Short - a więc z różnych stron, przez różnych ludzi. Wtedy byłoby jakieś uzasadnienie dlaczego ten człowiek ma tak skrajnie różne zachowania na przestrzeni filmu i nadal pozostaje dla widzów enigmą. A tak to, z racji tego, że jednak towarzyszymy mu przez większość czasu - czuję zawód, że nie mogę sobie złożyć po tym filmie spójnego obrazu człowieka.
Nadal jednak McKay zapewnia soczystą rozrywkę i chociażby dlatego warto zobaczyć ten film.
Pełna recenzja:
https://www.youtube.com/watch?v=VgH96qASSYI

nynavee

Mam podobne odczucia. Idąc na Big Short, nie spodziewałam się, że tak skutecznie wytłumaczą kulisy krachu finansowego i dość ciekawymi środkami to zobrazują. Tu - trochę biografia, trochę "Big Short 2". Film oceniam jako dobry, ale mógł być jeszcze lepszy.

ocenił(a) film na 8
nynavee

Bardzo ciekawe spojrzenie na film:).

Tylko - że moim zdaniem z tego "miliona apetycznie zaprezentowanych faktów lub spekacji" - wyłoniła się postać wyjątkowo spójna tj. szara eminecja, człowiek bez zasad, bez ideałów, szczęściarz niesamowity, łasy na władzę i wpływy, przy tym sprytny, nonoszalancki i na dodatek całkiem dobry mąż i ojciec:)

Myślę, że w filmie kluczowe są dwie kwestie:
1. osoba narratora - czyli zwykłego Amerykanina, na którym dosłownie i w przenośni - odbiły się wszystkie decyzje polityczne Cheneya - i który w rezultacie dosłownie i w przenośni - stracił swoje serce:)
2. mimo subiektywności narracji i jawnej krytyki - Chaney mimo wszystko wyszedł z jednej strony jako osoba b.potężna i sprytna (zwłaszcza w pokierowaniu Bushem i uniknięciu wszelkiej odpowiedzialności:), a z drugiej bardzo malutka - gdy popatrzy się na to, że zasad nie miał wcale i jak bardzo złamał wszelkie prawa.

Uważam, że to bardzo ciekawy film - i własnie jego dużą zaletą jest, że obraz Chaneya wyłania się stopniowo - i jest tak bardzo niejednoznaczny. Ale to nie wada, ale duża zaleta tego filmu.
Aktorstwo też było znakomite - zwłaszcza Ch. Bale'a:).

ocenił(a) film na 9
nan_s

Osoba narratora to chyba najlepszy pomysł tego filmu :)

ocenił(a) film na 8
Sqrchybyk

Czy też - tak jak mnie - zaskoczyła cię ta scena z wypadkiem i sprawa z sercem!!?? Ja poczułam wówczas naprawdę solidne uderzenie obuchem:)

ocenił(a) film na 9
nan_s

BARDZO mnie zaskoczyła :) W czasie oglądania kilka razy kminiłem kim też może być dla Cheneya osoba narratora, myślałem że może jakiś nieślubny syn czy coś, i cóż... Na to nie wpadłem ;)

Sqrchybyk

Tak, tak - i ta niespodzianka, po zapowiedzi: kim jestem, to się dopiero okaże potem...

ocenił(a) film na 8
nan_s

tj. oczywiście"nonszalancki":) i oczywiście "eminencja" - to literówki - ale tak czasem jest kiedy się pisze w telefonie:).

ocenił(a) film na 9
nynavee

Też mam problem ze spójnością tego bohatera, a także jego motywacjami (no chyba że jedyną jest żądza władzy), ale to chyba wynika z tego, co napisano na początku filmu: że Cheney to polityk wyjątkowo skryty, że w związku z tym twórcy musieli trochę (albo i więcej) dopowiedzieć, a i tak zostało jeszcze trochę miejsca dla widzów do dopowiedzenia.

Być może jednak faktycznie lepiej by to grało gdyby konwencja filmu była... Normalniejsza?

Sqrchybyk

Może zwrócić trzeba uwagę na rolę żony?! To ona stawia warunki , niejako zmusza Cheneya, aby wziął się w garść i do CZEGOŚ DOSZEDŁ. No to dochodzi, choć jest zerem czy szarym zwykłym człowieczkiem. Cały czas myślałam o lady Makbeth - Lynn nie popychała męża do zbrodni, ale ambicje podsycała - w jakimś sensie on miał robić karierę za nią. Miała takie zapędy, ale jak sama stwierdziła, jako kobieta nie może być ważna w świecie polityki. Jeszcze nie nadszedł czas kobiet.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones