Przeczytaj opis z Filmwebu, dołóż sceny okrutnej przemocy, oraz zemsty rodem z "Kill Bill". Teoretycznie mógłby z tego wyjść całkiem dobry film, niestety się nie udało. Na plus zaliczam ukazanie Stanów od strony prowincjonalnej, bez upiększeń, oraz urodę Zoe Kravitz. Daje się obejrzeć.