Chyba z "Amadeusza" Formana, jeśli mamy być precyzyjni:)
Ja osobiście wątpię w równie wysoki poziom artystyczny.
Jasne, mały błąd z mojej strony i zgadzam się z Tobą, że Amadeus'a to Vivaldi raczej nie pobije. Amadeusz był bardziej ekscentryczny.
Nie sadze, żeby Finnes wykreował postać Vivaldiego tak genialnie jak Hulce Mozarta. Ale nie ma co zakładać z góry! Poczekajmy do momentu kiedy dane nam będzie zobaczyć na ekranie historie tego wspaniałego kompozytora.