podobnie jak u Kusturicy, film Vodka lemon okraszony jest dawką surrealizmu i gorzkiego humoru, i podobnie bohaterowie są jacyś tacy autochtonicznie prawdziwi, z tym że w Vodce to Armeńczycy, nie Cyganie. No i daleko do Kusturicowej żywiołości, tutaj miałem skojarzenia raczej z bytowaniem a'la byłe pegeery (czy kołochozy), bieda z nędzą na zapomnianym przez Boga i ludzi odludziu.
Może być, choć film solidnie mnie przynudzał.
ja bym jednak prosiła, żeby na Ormian mimo wszystko mówić "Ormianie". Ci "Armeńczycy" powodują u mnie niepohamowane wybuchy śmiechu za każdym razem, kiedy słyszę ten "nowotwór".
ormianie to nawet nie są oni... jednak bardziej pasuje tutaj armeńczycy i zgadzam się że to jest obrzydliwe słowo w odniesieniu do ormian, ale ludność tej wioski nie składała się tylko z ormian, ale i kurdów, jazdydów i innych, a idąc tropem że niby są to obywatele armenii najlepiej nazwać ich zbiorczo armeńczykami
Owszem, ten film jest spokojny i występuje w nim mnóstwo długich ujęć - jak na starych rosyjskich filmach. Jednak moim zdaniem to wpływa na jego niezwykły, urokliwy klimat, zupełnie inny niż w otaczających nas zewsząd zachodnich produkcjach. Pozwala spojrzeć na świat z odmiennej perspektywy. Ja ze swojej strony polecam - nie tylko miłośnikom wolnej akcji i czarnego humoru.