Film pamiętam z dzieciństwa. Razem z kolegami zaciskaliśmy kciuki przeciw Krzyżakom. Na koniec scena z samotnym wodzem walczącym na polu usłanym trupami. Szkoda że ten lud nie pozwolił się zschrystianizować. Choćby z przyczyn politycznych. Z pewnością i nasza historia byłaby inna...