PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=164084}

Władca dusz

Rumpelstiltskin
4,6 913
ocen
4,6 10 1 913
Władca dusz
powrót do forum filmu Władca dusz

Przyznam się, że na seans WŁADCY DUSZ skusiłem się z czystej ciekawości i chęci zobaczenia zgrabnego kina klasy B. Niestety srogo zawiodłem się na tym filmie.

Obraz ten podpisał Mark Jones, który swego czasu zasłynął jako twórca pierwszej odsłony kultowego cyklu KARZEŁ.
Tamten ironiczny horror zapadła w pamięć fanom kina grozy dzięki wyrazistej kreacji Warwicka Davisa oraz dzięki swoistemu kiczowatemu urokowi jaki wokół siebie roztaczała tamta produkcja. nie bez znaczenie jest też fakt, iż KARZEŁ był pierwszym zauważonym filmem z udziałem Jennifer Aniston.

Po względym sukcesie KARŁA Mark Jones zapragnął powtórki z rozrywki. Dzięki czemu 3 lata później powstał właśnie WŁADCA DUSZ. WŁADCĘ DUSZ i KARŁA sporo łączy. Po pierwsze jest to ironiczny horror z elementami baśniowymi. PO drugie postaci wrednego karła i wrednego gnoma są tu do siebie niamel bliźniaczo podobne.

Niestety ten "horror" nie ma w sobie kiczowatego uroku jak hit z udziałem Jennifer Aniston. Obraz ten nie powtórzył sukcesu poprzedniej produkcji Marka Jonesa i w zasadzie popadł w zapomnienie.

WŁADCA DUSZ jest filmem złym i szalenie głupim. W zasadzie nie ma się tu czego przestraszyć, a i powodów do szczerego śmiechu nie ma za wiele. Jeśli już się śmiejemy to raczej z inscenizacyjnej nieporadności jego twórców.
Charkateryzacja nawet jak na rok 1995 nie jest tu zbyt dobra.
W oglądaniu filmu nie pomagają też miejscami dość kiepskie dialogi i wiele do bólu tandetnie zainscenizowanych przez Marka Jonesa scen (film ten chwialmi przypomina najgorszą brazylijską telenowelę).
Scenariusz tego filmu nei należy do wyszukanych, a co gorsza został on sklecony ze wszelkich możliwych gatunkowych klisz.

Produkcji tej nie ratuje obsada z fatalnym Maxem Grodenchikiem w roli tytułowego gnoma.

Na plus można zapisać tej produkcji kilka konśliwych "one-linerów" dotyczących relacji damsko - męskich oraz jedna inteligentna aluzje do klasycznego obrazu THELMA I LOUISE.
I to w zasadzie na tyle jeśli idzie o plusy.

WŁADCA DUSZ to kino grozy godne jak najszybszego zapomnienia. Zawodzi tu scenariusz, "umjejętności" reżysera oraz ferlane aktorstwo.
Mark Jones chicał zrobić film przypominający jego osławionego KARŁA jednak tym razem zabrakło tu "tego czegoś" oraz Warwicka DAvisa w obsadzie.

Przeciwnie, film dobry. Plus dla TVN7 za emitowanie tego typu produkcji. Przeznaczony niechybnie dla widzów o upodobaniach do starszych filmów. Ma specyficzny, vhsowy klimat, raczej nieźle nakręcony, nie nudzi, a przede wszystkim zabawny (z uszczerbkiem dla grozy, bo jest jej raczej mało) - Rumpelstiltskin z wisielczym humorem komentuje rozwój sytuacji, choć przyznam, że stale towarzyszący temu śmiech może być dla niektórych denerwujący. Cóż, nie jest to kino ambitne, ale rozrywkowe, gdzie zasiadając przed telewizorem z punktu nie wymaga się zbytnio wyrafinowanej czy wyszukanej fabuły, gdzie można przymknąć oko na pewne niedorzeczności - Rumpelstiltskin całkiem nieźle radzi sobie we współczesności, szczególnie jeśli chodzi o prowadzenie pojazdów mechanicznych - ale i tak to przejdzie. Niewykluczone, że mój entuzjazm wypływa z braku porównania z "Leprechaun'em" (może TVN7 pójdzie za ciosem i puści, kto wie), niemniej film jak najbardziej przypadł mi do gustu. Powyższa druzgocąca krytyka jest zdecydowanie zbyt daleko idąca, film zasługuje na minimum 5/10. Charakteryzacja w porządku, dialogi, gra aktorska również, a skojarzenie elementów filmu z brazylijskimi telenowami to chyba złośliwy zabieg, mający odstraszyć potencjalnych widzów, bo trudno się takowego doszukać. Raczej mamy nawiązanie do "Terminatora": Rumpelstiltskin najpierw ściga Shelley motocyklem w czarnych okularach przeciwsłonecznych, potem przesiada się do cysterny, no i sama końcówka na cmentarzu. Ogólnie, wśród horrorów klasy B "Rumpelstiltskin" jest pozycją wartą obejrzenia.

użytkownik usunięty
illusionbandit

Drogi FilmWebowiczu doceniam Twoje nieco odmienne zdanie.
Jeśli ktoś lubi kino klasy B i filmy z gatunku "tak złe i ostentacyjnie kiczowate, że aż dobre" to ten film może się podobać.
Sam takich filmów widziałem na pęczki (i na niektórych bawiłem się lepiej niż tu), więc obraz Marka Jonesa nie zaskoczył mnie i niczym nie ujął.

Twoje sporo zadowolenie (faktycznie) jak mi się zdaje wynika z nieznajomości obrazu KARZEŁ, którego WŁADCA DUSZ jest w dużej mierze wyblakłą kopią.
Ciesze się ,ze udało ci się wyłapać nawiązanie do TERMINATORA bo faktycznie takowe się tu znalazło.
Nawiązanie do THELMY I LOUISE też jest (raz wypowiadane słownie)i staje się czytelnie jeśli zna się dzieło ridleya Scotta.
We WŁADCY DUSZ możemy też dopatrywać się pewnych nawiązań do POJEDYNKU NA SZOSIE Spielberga oraz AUTOSTOPOWICZA.
Nie mniej jednak moim zdaniem film Marka Jonesa to obraz do bólu wtórny, a na uroki "filmów w kliamcie dawnego VHS-u" jestem już dość odporny i nieczuły. Może to dlatego, że widziałem już tysiące filmów i że mam już swoje lata...

Tak czy inaczej pozdrawiam i dziękuje za poparte argumentami wyrażenie swojej (nieco odmiennej) opinii.

użytkownik usunięty

Na sam koniec dodam jeszcze (bo Wybaczcie zapomniałem), że gdyby Mark Jons był choćw połowie tak lotny i utalentowani jak Quentin Tarantino czy Robert Rodriguez to z tego pełnego filmowych cytatów i nawiązań kina klasy B by potrafił uczynić wartościową rozrywkę.
Niestety w wypadku tego typu filmów granica pomiędzy KWASEM a KLASĄ jest bardzo cienka, a w mym odczuciu mamy tu do czynienia bardziej z kwasem ... niestety

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones