Po godzinie seansu muszę przyznać, że już dawno tyle razy się nie śmiałam na, z założenia, poważnym filmie. Brnę ze względu na obsadę. W połowie filmu Hendrix przygrywa. Jak to mówi młodzież: "sikam". Mamy średniowiecze, mamy sf, ludzi nietoperzy, konną jazdę. No nie mogę :D