uważam, że to była najlepsza koncówka, jaka mogła być, świetnie wymowna. nie dodawałabym wiecej katastrof ani specjalistycznych sprzętów, chodziło właśnie o to, żeby pozostawić widzów z takim niedosytem, smaczkiem. moim zdaniem koniec był najlepszą częścią filmu ;)

a ja właśnie z tego powodu obniżyłem ocene, tak by było 8, ale za tak beznadziejną końcówkę 7.
"wiecie, mam pomysł"... i the end, nienawidzę jak niedokańczaną filmów

Dla mnie końcówka była właśnie najlepsza w filmie, po prostu jeden z moich ulubionych filmów reprezentujących lata 60-te :)

Ja się zgadzam z 5476 - najpierw film mnie w sumie nudził i miałem dać 5/10, potem jeździli mini, było fajnie, to pomyślałem, że dam 6/10, ale potem mnie rozczarował koniec, to dałem 5/10 jednak.
W ogóle to lipa jednak, że trzeba było godzinę filmu czekać, aż coś się zacznie dziać, tak na dobrą sprawę.

Ja myślę, że nie dali rady wyciągnąć tego złota z autobusu. Nie mieli po prostu jak, a nie mogli tam przecież siedzieć cały dzień, w końcu nadal ścigała ich policja i mafia (bo z tego, co pamiętam, byli ciągle we Włoszech).

Jakiej fizyki? Ten film ma z realnoscia i fizyka kompletnie nic wspolnego. W samej scenie koncowej wystaczy zauwazyc jeden drobiazg - zloto wazylo pewnie z pare ton, wiec nawet jesli uwierzymy w tak wielki zbieg okolicznosci, ze w momencie wypadku bylo idealnie w takim miejscu, ze moglo stworzyc rownowage, to kazdy jego najmniejszy ruch w kierunku tylu pojazdu spowodowaloby przewazenie.

Film ma sporo dziur w scenariuszu, idiotyzmow i nierealnosci. Szkoda, na pewno mial potencjal (w pomysle i aktorach).

E: Oczywiscie post mial bcy odpowiedzia na post zalozyciela tematu.

Gdzieś w filmie powiedzieli, że złoto waży 0,5 tony, ale fakt faktem - koło 10 ludzi tam było(ich waga ok. 800kg), przeszli na przód, a jeden człowiek powoli idący przeważył niby tak autobus, że złoto aż zjechało a autobus dalej stoi. No i te skoki takim autkiem z 150-200kg + 2 ludzi, w nowej Włoskiej Robocie przynajmniej testowali zawieszenie, auta odchudzili - tylko kierowca + twarde zawieszenie.
Aha jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała - wjazd do autobusu, jadą dajmy 50km/h - nagle koło musi się zatrzymać po wjeździe na autobus - moim zdaniem byłaby to trudna rzecz do zrobienia, żeby nie szarpnęło nagle tym autem. Tak jakby postawić auto na bieżni, 50km/h i bieżnię wyciągnąć spod kół, auto by bardzo mocno szarpnęło.

No tak ale scena kręcona była na żywca czyli musiało się udać. Co do zakończenia mój pomysł jest taki że przyleci mafia helikopterem która podciągnie autobus na droge,ostatecznie będą chceli ich zabić ale uciekną i potem będą próbowali odbić złoto tylko już nie we Włoszech a w Brazylli :D