1) - Albo się zgodzisz, albo Roman kopnie cię w potylicę.
- A co to jest potylica?
- Nie będę cię tutaj edukował!
2) - Jak głosi stare rumuńskie przysłowie: "Kto cię z wody wyciągnie za dupę, temu będziesz pilnował chałupę".
3) - Jak głosi stare rumuńskie przysłowie: "Kto ci przerwie bój, tego skaratuj!".
4) - Nie będę się z panem bił. Mistrz kazał mi unikać niepotrzebnych walek.
5) - Ha! Złamałem ci obojczyk! To osłabi twój obojczyk!
6) - Roman nie umiał mówić, ponieważ jego ojciec czas przeznaczony na naukę mówienia przeznaczył na naukę walki.
I o to chodzi :-) Są żenujące, ale nie są niesmaczne - w porównaniu z wieloma współczesnymi komediami. W kontekście scen, w których są mówione budują klimat absurdu w filmie.
Nie potrafię przytoczyć dokładnego cytatu ale było to jakoś tak:
kelnerka: Dla pana?
wąż: kakao
kelnerka: na zimno, czy na ciepło?
wąż: na ciepło!
:DDDD
Mogą być niedokładne.
"-Nie chcę skończyć w kryminale!
-Lepiej w kryminale niż z przestrzeloną potylicą
-A co to jest potylica?
-Nie będę cię teraz edukował "
"-Ty, koleś, pożycz pięć złoty.
- Bardzo mi przykro, ale większość pieniędzy wydałem w pobliskim barze na kakało"
- A nie na srało!? "
"Chyba porwałem się z młotyką na przysłowiowe Słońcęł "
"-Bardzo mi przykro, ale i tak będę musiał pana zabić. To znaczy nie że będę musiał, tylko takie mam hobby"
"-Zaraz, czy ja pana przypadkiem nie zabiłem przed chwilą w sushi barze?
- Ha! Nic bardziej mylnego. Tamten to był mój brat bliźniak. Bliźniak..bo podobny. Czym się różnił? Nie miał tutaj tej brody na brodzie" (W ogóle cała ta akcja niszczy)
"Proszę zostawić tą panią w spokoju!"
Tak na "sucho", jeśli ktoś nie widział tego filmu nie skuma o co chodzi. To drewniane do bólu klepanie swoich kwestii jak przedszkolaki sprawia że ten film jest wyjątkowy.
Przy mikroskopie musiałem zapauzować na 5 min. żeby się wyśmiać :-))))))))))))))))) kapitalne!
-Eee pożycz pięć złotee
-Bardzo mi przykro ale większość pieniędzy wydałem w barze sushi na kakało
-A nie na srało?!
-Mistrz kazał mi unikać nie potrzebnych walek, Do widzienia panu.
Niszcząca jest też akcja z Panem Andrzejem, który wybrał się na wakacje do Rumunii. Muzyka, która leci z jego radyjka jest zabójcza :-)
Mogę nawet dodać tekst tej piosenki:
PA para pa, para rira
ła para ła para rira
pa para pa pała rira
Do dziś nie wiem, czemu nie wydano soundtracku z "Wściekłych pięści Węża" i "Sarniego żniwa". Są tam przecież takie hity jak "Na śniadanie była kaszanna" czy "Andrzej miły jest".
Janananananananana! Tańczę, aż mnie bolą kolanna! Na śniadanie była kaszanna I kasza manna o smaku bananna! A na drugie śniadanie Było wino tanie A karp pływał w wannie Aż zdechł! Zdrowa żywność to jest to Oraz regularny stolec, oo! I jak się zdrowo żywi To se czasem można wypić! Ale wcale nie koniecznie trzeba się żywić Żeby se wypić od czasu do czasu! Ja na ten przykład chleję regularnie I w ogóle się nie żywię... dlatego jestem ... Mój ojciec też chlał, matka nie była gorsza, Chociaż nie mogła, ale zawsze na umór! Au! A-a-aa-a-a! Matka! Na umór!
widzę ,że jesteś fanem git produkcji . Jeśli chodzi o muzykę to jest wydana płyta ,,figo fagot - na bogatości , z serialu kaliber 200 volt . a co do tekstu to dobry jest syn -,,opowiedz o wściekłym wężu bo o rumunii to nie ciekawe było'' ojciec - ,,twoja matka jest nieciekawa''
Ostatnio oglądałem kilka odcinków "Kalibru 200 volt" - klimat podobny raczej do wczesnych produkcji ZF Skurcz niż "Wściekłych pięści Węża". Mogę się pochwalić, że obejrzałem większość filmów Skurcza - najstarsze, które udało mi się zdobyć, pochodziły z 1994 roku.
Marku specjalnie dla ciebie janananananahttp://www.youtube.com/watch?v=CZWOAiguPvI&feature=related,wiadomo klasyk,pozdrawiam
Uwielbiam początek i ten moment, w którym "wokalista" całkowicie wypada z rytmu i odpadają mu jakiekolwiek rymy :D
I w tym właśnie tkwi tajemnica popularności produkcji Zespołu Filmowego "Skurcz" - mimo ich skrajnej badziewności pod względem technicznym (i każdym innym). Widziałem wiele znakomicie zrealizowanych filmów akcji, które z przyjemnością obejrzałem raz, ale nie mam ochoty do nich wracać. Za to "Wściekłe..." znudziły mi się dopiero po... czwartym razie :-)
To ja jeszcze może z Sarniego Żniwa:
-Przypomniała mi się taka anegdota...
(Podchodzi do pisuaru)
-Kuuuuuuu*wa...
-No i jaki morał z tej opowieści płynie? Że powinni te kible do szczania wieszać wyżej. HAHAHAHA. To znaczy niżej. :D
"Pewnego razu pan Andrzej wybrał się na wakacje do Rumunii..." (a potem kultowa piosenka)
Hah dokładnie "Andrzej song" ;D "A Roman tak się zagalopował podczas treningu że wleciał do wody , a że nie umiał pływać to wyratował go pan Andrzej , A jak brzmi stare Romuńskie przysłowie "kto cię z wody wyciągnął za dupę , temu będziesz pilnował chałupę" Hahaha ;D
Janananananananana, tańczę, aż mnie bolą kolana! Na śniadanie była kaszana i kasza manna o smaku banana! Ana drugie śniadanie było wino tanie, a karp pływał w wannie, aż zdechł! Zdrowa żywność to jest to oraz regularny stolec! O! O! I jak się zdrowo żywi to se czasem można wypić! Ale wcale nie koniecznie trzeba się żywić, żeby se wypić od czasu do czasu! Ja tam na ten przykład chleję regularnie i w ogóle się nie żywię, dlatego jestem Wódecki! Mój ojciec też chlał! Matka nie była gorsza! Chociaż mniej mogła, ale zawsze na umór! Au! A! A! A! A! A! A! Matka! Na umór!
Nic tego nie przebije :D
Dobrze, że nie obejrzałem tego czegoś. Jeżeli takie żenujące teksty mają być śmieszne to załamać się można. Próbowałem kiedyś obejrzeć Sarnie żniwo tych samych ludzi i to było takie gówno, że szkoda słów, podejrzewam po przeczytaniu tych tekstów, że to "film" na takim samym poziomie. Takie "filmy" nie mają nic wspólnego z komedią. Kwintesencja kiczu i żenady, i gówno mnie obchodzi, że taki był zamysł producentów tego "filmu".
Nie obejrzałeś, a już masz zdanie. Ja bym się mimo wszystko wystrzegał takich pochopnych ocen. Jednocześnie oczywiście masz prawo do swojej opinii - wg mnie to jeden z tych filmów, który do jednych przemawia, a do innych kompletnie nie (i nie świadczy to źle ani o jednych, ani o drugich).
Doskonale wiem, że jest to "film" na takim samym poziomie co Sarnie Żniwo, a to dla mnie nie jest "film" tylko sam kicz i żenada. Nigdy nie zrozumiem, jak ktokolwiek się może chociaż raz zaśmiać z takich żenujących "żartów" . Już wymienione przez ciebie w pierwszym poście teksty świadczą z jak żenującym dziełem mamy do czynienia.
Nie rozumiesz? Może masz za płytką wyobraźnię :-D Ja też mógłbym powiedzieć, że nie rozumiem, jak ktoś może nie cenić jednych filmów, a cenić inne, które na mnie oddziałują. Ale to jest mój problem, a nie tych ludzi.