W połówie byłem przez chwilkę rozczarowany, ale zakończenie naprawdę świetne. Trochę zapomniany film, odnoszę takie wrażenie (na pewno przez TV) - niesłusznie!
mam wrażenie że zapomniany przez TV ze względu na p. Tomasza Zaliwskiego - ten aktor jest " mocno nie po linii "
Po której linii? ;)
To ciekawe, faktycznie zniknął nagle (mam na myśli jeszcze za życia). Pamiętam, że jak go zobaczyłem w nowych odcinkach "Domu", pod koniec lat 90., to nawet byłem zaskoczony, że wciąż żyje a nie gra.
Chętnie dowiem się czegoś więcej na ten temat albo przeczytam, jeśli gdzieś już to zostało opisane...
wydaje mi się że gdzieś kiedyś czytałem o aktorach którzy poparli stan wojenny - głównie chodziło o Janusza Kłosinkiego a Zaliwski był chyba wymieniony jako jeden z nielicznych - ale głowy sobie uciąć nie dam - pewności brak ...
Wiadomo, że Kotek zabił prawie wszystkie, więc Czemu młody zabił ostatnie dziecko, czyżby błąd przy pracy (zdarza się szczególnie bolesny gdy ktoś karze mordercę szybką śmiercią w imię prawa)?!
pozdr
no właśnie tylko dwa a śledczym się nie zgadzało trzecie bo chłopak nie był blondynem, to taki mały minusik bo film bardzo dobry, w szczególności końcówka
zwróć uwagę, na scenę gdzie Wiktor rozmawia z Rasterem (chodzi o malarza, wybacz ewentualną pomyłkę). chłopak żali się, że żeby ojciec zwrócił na niego uwagę i zmienił swoje surowe zasady, musiałoby dojść do jakiegoś przełomu, np. jego dymisji. Rozżalony chłopak morduje kolejną ofiarę, rujnując reputację doskonałego policjanta, za jakiego uważany był ojciec. Zauważ że robi to w okolicach północy (a Hermann obiecywał spokojne święta) i zabija kolędnika (znowu nawiązanie do świąt).
Zwrócić uwagę ojca za cenę własnego życia (przecież znał tego konsekwencje) to przesada. Sorry bo dawno nie widziałem filmu, ale przypomnij mi jak stary dowiedział się kto zabił, bo pod koniec filmu wypowiedział kilka istotnych (kluczowych w śledztwie) zadań oraz co się stało z owym podejrzanym bandziorem. Jednak z tego co pamiętam to pierwsza ofiara w filmie była dziełem tego prawdziwego mordercy, którego ścigał detektyw, jak dobrze pamiętam.
Palacz (tak pozwolę sobie nazwać pierwszego mordercę) zabił dwóch pierwszych chłopców- jest to potwierdzone znalezieniem jego odcisków na zabawkach zabranych z miejsca zbrodni. Jednak sprawcą morderstwa nr 3 jest niewątpliwie Wiktor. twierdzę tak ponieważ:
a) ma motyw (nienawiść do ojca i to nie zwykła nienawiść; Wiktor jest prawdopodobnie homoseksualistą, czego ojciec się domyśla i próbuje utrudnić za wszelką cenę kontakty Wiktora z jego kolegą; ponadto Wiktor wydaje się obwiniać ojca za śmierć matki- audio mojej kopii było fatalne, więc nie dosłyszałem szczegółów, ale wpływ Hermanna na śmierć żony istniał, choć być może był tylko pośredni [swoją drogą jeśli pamiętasz o co tam dokładnie chodziło, to byłbym wdzięczny za podzielenie się wiedzą]; po trzecie surowe metody wychowacze Hermanna tworzą w Wiktorze poczucie że ojciec go nienawidzi i gardzi nim- takie zaszczucie może skłonić człowieka (zwłaszcza młodego) do podjęcia dyrastycznych kroków
b) ma łatwy dostęp do bronii, a także posiada szczegółową wiedzę na temat modus operandi mordercy
c) widać w nim wyraźną fascynację przemocą (co najmniej dwie sceny, gdzie bawi się bronią, raz nawet symbolicznie "pakując kulkę" w zdjęcie ojca) oraz sprawą mordercy (podczas słuchania kolegi ojca, który wyjaśnia mu jak działa morderca, na jego twarzy maluje się niemalże ekstaza). oczywiście nie jest to żeden dowód, jednak z drugiej strony są to wyraźne wskazówki scenarzysty/reżysera dla widza, że Wiktor nie jest do końca normalny
d) ostatcznym, w mojej opinii dowodem jest rysunek malarza, który ten stworzył na podstawie zeznań chłopca, który odnalazł ciało trzeciej ofiary i widział mordercę na własne oczy; rysunek, który pali Hermann przedstawia Wiktora; oczywiście chłopiec mógł znać Wiktora (był w jego domu jako kolędnik, więc mieszkał w okolicy), ale nie wiem, jaki miałby mieć po temu motyw (nie mówiąc o tym, że odkrycie zwłok kolegi przyprawiło go o załamanie nerwowe- czy ktoś taki byłby w odpowiedniej kondycji psychicznej do wymyslania bredni?)
jeśli masz własne przemyslenia (choć nie wiem czy pamiętasz szczegóły wystarczająco dobrze) to liczę że się nimi podzielisz. o takim filmie aż grzech nie posyskutować!
Ze wszystkim się zgadzam poza podejrzeniem Wiktora o homoseksualizm (przedstawiłeś to szczegółowo, więc czemu miałbym się nie zgodzić, szczególnie że dawno nie widziałem tego filmu). Nie przypominał sobie scen świadczących o jego innej orientacji seksualnej (proszę o przykład). Chyba jednocześnie oglądałeś pierwsze filmy Polańskiego np. Dwaj ludzie z szafą :)
niestety, z Polańskiego znam tylko Trylogię Apartamentową, kilka głośniejszych filmów (np. Gorzkie Gody, Chinatown) i kilka ostatnich filmów, ale to jeden z moich ulubionych reżyserów. Czy są jakieś jego filmy w klimacie "Wśród nocnej ciszy"? jeślibyś kilka podał- chętnie je obejrzę.
Co do homoseksualizmu Wiktora, to ostrzegam że zostało mi to niejako zasugerowane. W recenzji, którą czytałem przed seansem, autor podał pośrednie nawiązania do orientacji Wiktora jako przykład subtelności twórców w kreowaniu świata przedstawionego. Stąd oglądałem ten film już z przekonaniem o jego homoseksualiźmie w głowie. Z drugiej strony spodziewałem się większej subtelności, niż ta którą oglądałem na ekranie. A teraz już sceny popierające moją tezę:
a) scena w muzeum (?) podczas oglądania zdjęć z różnych stron świata (nawet korzystałem z takiej maszyny kiedyś, ale już na śmierć zapomniałem, jak się nazywa), kiedy Wiktor obejmuje kolegę ramieniem. Tamten przez ułamek sekundy patrzy na niego skonsternowany, po czym uśmiecha się i odwzajemnia gest, po czym obaj powracają do oglądania zdjęć. Z resztą wiele razy widzimy jak Wiktor bez oporów wchodzi "osobistą przestrzeń" kolegi
b) scena, gdy Wiktor podziwia otrzymany od przyjaciela zegarek. Tuż obok jego łóżka znajduje się oprawione w ramkę zdjęcie darczyńcy. Nie wiem, jak było w latach 20-30, nie wiem jak jest to teraz, ale ja nigdy nie trzymałem przy łóżku zdjęć swoich przyjaciół (dziewczyn, czy chłopaków). Wydało mi się to więc co najmniej zastanawiające
c) reakcje Wiktora na nakaz ojca by oddał przyjacielowi otrzymany od niego zegarek oraz zakaz spotykania się z nim. Wiktor zazwyczaj starał się nie wchodzić ojcu w drogę, a w wypadku kary- znosić ją w milczeniu. Wyjątkiem były sytuacje, gdy ojcowska surowość miała wpłynąć na relacje jego i kolegi. Wtedy wyraźnie stawał się agresywny i o wiele bardziej skory do buntu i nieposłuszeństwa (swoją drogą stąd można wydedukować że ojciec wiedział o skłonnościach syna, ale nie chcąc wprost poruszać tematu tabu, starał się utrudnić młodym spotykanie się; przy okazji przypuszczam że sam kolega albo nic nie wiedział o uczuciu Wiktora [nigdy, bądź od długiego czasu, nie był w jego pokoju, więc nie wie o własnym zdjęciu obok łóżka przyjaciela], albo domyślał się tego, ale akceptował Wiktora takim jakim był [scena przy ustrojstwie do oglądania zdjęć]).
w zasadzie to jeszcze wczoraj pomyślałem sobie że warto będzie ten film obejrzeć jeszcze chociaż z raz na spokojnie, by wyłapać wszelkie smaczki i poszlaki zostawione widzom przez twórców.
tak dla pewności- chodzi Ci o film z 1987 r.? przecież to jakaś biograficzna krótkometrażówka.
to do mnie? nie rozumiem; podpowiadałam tylko jak się nazywa to ustrojstwo do zdjęć.....
Z tym homoseksualizmem, to nie wiem czy trochę nie przejaskrawione zostało przez komentujących, że to na bank byli geje. W żadnej scenie nie trzymają się za ręce, nie całują i nie prawią czułych słówek. Fakt faktem, że dzisiaj nikt 'normalny' tak sie nie zachowuje, ale kiedyś przyjaźń tak właśnie wyglądała.Ludzie byli bardziej czuli i przyjaźni dla siebie...potem przyszedł internet i media :P
to naprawdę trzeba argumentować? W filmie jest jasno powiedziane, że Wiktor zabił 3 dziecko. Jaśniej się chyba nie dało. Zero w tym filmie niedopowiedzeń, tajemnicy.. Wszystko jest podane na tacy.
jedni wiedzieli od razu, innym trzeba to pokazać, każdy ma swoją percepcję, nie ma się co tak burzyć xD
Film ma wiele wątków tajemniczych. A tak poza tym, dlaczego Herman chce aby zastrzelił go Stopek ?...Następnie Herman znajduje się już na zewnątrz na pokładzie. Mam wrażenie, że ten Stefan policjant, wiedział wiele, i czuł co chce zrobić Herman...
Na pocieszenie ci powiem, że ten film jest puszczany studentom filmówek (przynajmniej w tej warszawskiej).
Warszawska Szkoła Filmowa. Szkoła Ślesickiego i Lindy. Znaczy są urządzane projekcje w ramach przedmiotu Kierunki rozwoju filmu współczesnego (na który chodzi większość kierunków), na które mało kto się stawia, ale znajomość puszczanych filmów ponoć jest wymagana (dopiero będziemy mieli zaliczenie z tego przedmiotu i nie wiemy do końca czego sie spodziewać i czy facet będzie to jakoś sprawdzał).
Czy facet będzie to jakoś sprawdzał... o sposobie wysławiania nie wspomnę. Potem się dziwić, że powstają potworki kinematograficzne, które bieda "kupuje", bo na nic lepszego liczyć nie może.
Podobnie i ja. Film przez jakiś czas jawił się, co najwyżej, jako średni ale końcówka była bardzo zaskakująca.
Wiktor łudził sie ze jak ojca odsunął od roboty to przejdzie na emeryturę i sie poprawia ich relacje.
Dziwna motywacja.
Zakończenie mistrzowskie.
Bista zatłukł Bończaka zgodnie z zasadami mafijnymi ze zabija sie cyngla w poważnych sprawach[np. Lee Oswalda w 1963 roku w Dallas]
Hej!