„Fatalna" jakość zachowanej kopii nadała jej iście genialnego klimatu. Szkoda tylko, że gra „ofiar" jest trochę... typowa. Warto również zwrócić uwagę na znakomitą ścieżkę dźwiękową. Świetna robota, mi się spodobał.
Twój komentarz zmotywował mnie do sięgnięcia po to cudo. Zazwyczaj unikam krótkometrażówek ale Emil Dead uwielbiam więc tym razem się skuszę, chociaż słyszałem już o nim od dawna.