przerażają mnie i napawają poczuciem obcości - jakby to jakiś inny gatunek był
chyba nie oglądałeś filmu. Bohaterka miała obsesje i niszczyła życie sobie i mężowi
Kminię, że jak dziewczyna urodzi dziecko to nie musi już pracować. Damn szkoda, że nie jestem babką.
Chyba nic nie zrozumiałeś.
PS. Nie mogę się przy tej okazji powstrzymać od zacytowania fragmentu nazistowskiego Generalnego Planu Wschodniego (dotyczącego metod kolonizacji Europy Wschodniej po Ural, po zakładanym zwycięstwie III Rzeszy w II wojnie światowej). Poniższy fragment dotyczy jednej z metod depopulacji rdzennych mieszkańców tych terenów, czyli naszego narodu). Autorem jest dr Erhardt Wetzel - radca w Urzędzie dla Spraw Rasowo-Politycznych NSDAP:
"Powinno być oczywiste, że polskiej kwestii nie można rozwiązać w ten sposób, że zlikwiduje się Polaków, podobnie jak Żydów. Tego rodzaju rozwiązanie kwestii polskiej obciążyłoby naród niemiecki na daleką przyszłość i odebrałoby nam wszędzie sympatię, zwłaszcza że inne sąsiednie narody musiałyby się liczyć z możliwością, iż w odpowiednim czasie potraktowane zostaną podobnie. Moim zdaniem, musi zostać znaleziony taki sposób rozwiązania kwestii polskiej, ażeby wyżej wskazane polityczne niebezpieczeństwa zostały sprowadzone do możliwie najmniejszych rozmiarów (...) Aby doprowadzić na wschodnich terenach do znośnego dla nas rozmnażania się ludności, jest nagląco konieczne zaniechanie na wschodzie tych wszystkich środków, które zastosowaliśmy w Rzeszy celem podwyższenia liczby urodzin. Na terenach tych musimy świadomie prowadzić negatywną politykę ludnościową. Poprzez środki propagandowe, a w szczególności przez prasę, radio, kino, ulotki, krótkie broszury, odczyty uświadamiające itp. należy stale wpajać w ludność myśl, jak szkodliwą rzeczą jest posiadanie wielu dzieci. POWINNO SIĘ WSKAZYWAĆ NA KOSZTY, JAKIE DZIECI POWODUJĄ, NA TO, CO MOŻNA BY ZDOBYĆ DLA SIEBIE ZA TE WYDATKI..."
Dalej idzie o aborcji, antykoncepcji, sterylizacji, homoseksualizmie i obniżaniu jakości opieki medycznej (położnictwa).
Zastanawiam się jakaż to ukryta mądrość płynie z Twojego post'u : "rozmnażajmy się żeby zrobić niemcom na złość...???" :)
mnie też przerażają, chociaż sama jestem kobietą. Nigdy nie miałam ciśnienia, w rodzinie też nie miałam nigdy nikogo, kto by je miał. Zawsze było to raczej odbierane jako "no zdarza się", ale chyba raczej nikt nie płodził celowo. Jesteśmy mała rodziną i po mojej siostrze najprawdopodobniej znikniemy i tyle. Większy sens ma adoptowanie i dawanie szansy na lepsze życie, niż płodzenie kolejnych.
Boże to nie chodzi o konieczne przedłużanie gatunku tylko po prostu o posiadanie dziecka pewnego zwieńczenia męża i żony posiadania kompletnej rodziny. W filmie ani ona ani on młodzi aż tak nie byli do tego po kilkunastu próbach nadal nic a myśl że można być bezplondym i nigdy w życiu nie mieć swojego dziecka mimo że je się tak bardzo chcę jest tragiczna. Jasne wszyscy adoptujmy dzieci zamiast rodzić swoje po co? na co? szczególnie że adoptować mogą osoby naprawdę nieliczne do tego czeka się niekiedy kilka lat zanim dostanie się wszystkie zgody przejdzie testy i tak dalej...
Jestem kobietą, matką, żoną i bardzo kocham swoją rodzinę ale w 100 % zgadzam się z Tobą ! Można bardzo chcieć mieć dzieci, rozumiem doskonale ale na Boga są jakieś granice zachowań ludzkich, w końcu to nas różni od zwierząt że nie tylko instynkt działa! Również przerażają i wręcz odpychają takie akcje u kobiet, dla mnie chore i nie do zaakceptowania.