Ciężko "posądzać" kino argentyńskie o dobre produkcje wojenne - ale ten film taki jest. O dziwo - bez wielkiej hollywoodzkiej kasy da się zrobić ciekawą produkcję wojenną. Film buduje klimat nie tyle fajerwerkami efektów specjalnych co nastrojem. Zdjęcia zdaje się robiono gdzieś w Patagonii mającej odtwarzać Wyspy Falklandzkie. Świetnie oddają klimat niegościnnej ziemi, o którą muszą walczyć rzuceni tam nagle młodzi chłopcy, pod dowództwem bezdusznych oficerów.