czegoś w nim zabrakło, fajne było zakończenie bez miłosnego happyendu (bo wiadomo, iż w życiu też różnie to bywa) ale jakiś niedosyt pozostał. Mimo to, oglądało się go z przyjemnością :-)
gratuluję trafnego komentarza. Aż sam zrezygnowałem z zakładania nowego wątku gdy ujrzałem Twój.
Dokładnie jak wyżej. Końcówka ratuje film, który mimo wszystko jest bez jakiegoś, o ironio, polotu. Bezbarwny i bez smaku to chyba zbyt mocne słowa, ale ciężko doszukać się w nim jakiegoś głębszego znaczenia. A szkoda, bo myślę że można było bardziej wyczerpać temat. Nie byłbym sobą gdybym nie napisał, że potencjał filmu nie został do końca wykorzystany. Duży plus za grę aktorską Georga Clooney'a. Facet sprawił, że nie wyłączyłem filmu. Naprawdę świetna kreacja.