Zakonczylem wlasnie seans "Up in the air". Jak zwyklo sie dziac jesli film w przeciagu 30 minut cos w obrazie skloni mnie do koncentracji wowczas odplywam wraz z wizja rezyserska ... "Up in the air" Sukces udalo mu sie :)

Tematyka jest bardzo powazna (patrz zawod jaki jest wykonywany przez glownego bohatera jak i jego specyficzna filozofia zycia)... W moim prywatnym odczuciu jest to swoista krytyka pewnych zmian jakie zachodza...zwraca uwage na pewne odrealnienie nierzeczywiste falszywe zycie jakie tylko czlowiek w specyficznej machinie wspolczesnego swiata moze sobie zgotowac. Swiat w ktorym funkcjonuje glowny bohater jest zarowno idealny jak i abstrakcyjny zarazem... Rezygnuje on ze wszystkich powszechnie znanych "prawd zyciowych" a to poprzez negacje lub iście nowatorskie wlasne teorie i blednie wyciagniete wnioski z wlasnych doswiadczen(czy bledne sami osadzicie). Momentami mialem wrazenie ze na ekranie do czynienia mam z rozwydrzonym kaprysnym nastolatkiem a nie mezczyzna na jakiego wyglada George Clooney... Na tle scenariuszowych wydarzen bohater zaczyna postrzegac rzeczywistosc w troszke inny sposob co dla niego samego jest zaskoczeniem.
Powiedzmy ze gdy w jego jazni pojawia sie nadzieja na cos , wowczas wtedy przychodzi okrutna rzeczywistosc do niego i odwraca role jego jako czlowieka ktory sam kreuje rzeczywistosc innym ludziom (bardzo przewrotne ale po obejrzeniu filmu wydało mi sie to bardzo zabawne i takie no ekhm wiecie oczywiste ? :)
Tak postrzegam glownego bohatera na pobocznych ktorzy sa tylko tlem dla jego przemiany badz uzmyslowienia sobie pewnych kwestii (ktore dla gigantycznej ilosci widzow wydadza sie oczywiste) nie chce mi sie pisac...no moze Alex zasluguje na uwage bo jest takim filmowym pierdolnięciem/uderzeniem w widza (patrz koncowka filmu scena pod domem w chicago a potem jej dialog z nim przez telefon) na zasadzie HELLO ! zblizamy sie do konca MYSL WIDZU PATRZ I SLUCHAJ BO TO WAZNE :) nie przepadam za tym ale coz kino to rozrywka wiec czasami nie chcac stracic pewnej ideii jaka sie widzowi chce przekazac nieuchronny jest taki zabieg...
Ekhm nazwijmy to czescia emocjonalna tego filmu wszystko to co wyzej napisalem (rzecz jasna z mojego punktu widzenia) (nie cierpie gdy jacys rezolutni filmwebowicze wytykaja takie dyrdymaly jak "moim zdaniem" "to twoj subiektywny punkt widzenia etc etc.)

Korporacje,Wielkie firmy, potezne instytucje państwowe... to temat ktory przeplata sie przez film...wlasciwie to w duzym stopniu pokazuje pewien jeden konkretny aspekt ktory od lat byl jest i prawdopodobnie bedzie funkcjonowal w takich miejscach pracy... Zwolnienia ... Pytanie stawia na ktore film zarazem odpowiada brzmi... Zwalniamy czlowieka po ludzku czy wyrzucamy jak przedmiot ktory niema ani uczuc ani godnosci...
Tutaj brawa za łopatologiczne pokazanie ze wspolczesne technologie i krwiożercza polityka korporacji ciecia kosztow nie zawsze sie sprawdza... bo jak sie okazuje sa rzeczy ktorych w kosztach sie obciac poprostu nieda przynajmniej tak jest to ukazane w filmie. George Clooney jest tradycjonalista w aspekcie swojej pracy a naprzeciw niego staje jego szef wraz z mlodziutka dziewczynka grana przez Anne Kendrick ktora wymyslila zwalnianie ludzi przez kamerki komputerowe celem ciecia kosztow. Sledzenie perypeti Georga i Anny na zasadzie mistrz i uczen bardzo mi sie podobalo.

Kolejnym aspektem jest rodzina ... Hmm czy ja wiem czy warto jest sie rozpisywac na ten aspekt tego filmu ... Hmmmm
Nieeeeeeeccchcce mi sie :) jest to nazbyt wyeksponowane..

Teraz czas na cos z innej beczki ... Po obejrzeniu tego filmu zaswitala mi w glowie taka mysl ... czy aby ten film nie zostal stworzony na potrzeby kryzysu jak na swiecie zaistnial (krach bankowo/gieldowy) ?
Jakby nie patrzec doslownie przed napisami koncowymi jest podana na tacy recepta na poradzenie sobie z faktem "bycia zwolnionym" ? Czyzby to byl film popcornowo-spoleczny ? Mysle i dumam tak sobie ...


ahh no tak ... ocena ... hmm lubie popcorn dobrze serwowany 9/10


SaLuT

P.S. Maloletni/Niepelnoletni BLAGAM nie podejmujcie dyskusji czy nawet chocby indywidualnych spostrzezen ktorymi tak bardzo chcecie sie podzielic...Jesli jednak nie bedziecie w stanie powstrzymac sie od utarcia mi nosa poprzez komentarz ... to postarajcie sie zrobic to jakby to mialo byc wypracowanie z jezyka polskiego...
Yhm dyskryminuje maloletnich/nieletnich szalejacych na filmwebie