No weź ;) Mnie się film bardzo podobał, dialogi były super. George jest dobrym aktorem i mi się bardzo podobał w tej roli. Może poprostu nie lubisz takich filmów. Tylko w takim razie po co je oglądasz?
Nie ma filmów nudnych, tylko niezrozumiane. Główna postać nie musi być barwna, wystarczy, że przemawia do widza. A to, że widz nie pojmuje to już nie aktora wina.
Są filmy nudne, a to, że film niezrozumiały jako argument podaje każdy komu film się podoba.Mi osobiście film się podobał,gdyż ma bardzo spokojną,prawdziwą wymowę.Nie porywa,ale przyjemnie się ogląda i nie uważam,że poświęcenie nie całych dwóch godzin jest stratą czasu.
pozdrawiam
Obstaję przy swoim. Moim zdaniem nie ma nudnych filmów. Trochę filmów obejrzałam i ani jednego nie uznałam za nudny. Po prostu jedne porwały mnie bardziej inne mniej. Wśród tych filmów były też takie, które nie podobały mi się wcale, a jednak nie uznałam ich za nudne, więc twoja teoria ("a to, że film niezrozumiały jako argument podaje każdy komu film się podoba") się tu nie sprawdza ;)
W takim razie muszę stwierdzić,że tych oglądniętych filmów przez Ciebie było bardzo mało bądź też miałaś szczęście przy wyborze repertuaru,co zdaje się być mało prawdopodobne...Są filmy nudne,które sprawiają,że człowiek nie ma chęci dokończyć oglądania więc mówienie,że takowych nie ma jest dla mnie śmieszne. A co do mojej teorii to chyba nie zrozumiałaś sensu mojej wypowiedzi :otóż chodziło mi o to,że gdy ktoś krytykuje film,to zaraz osoba,której obraz przypadł do gustu pisze :"dorośnij,nie zrozumiałeś sensu filmu itp." więc praktycznie każdy, kto chce bronić film podaje ten argument i ośmiesza się według mnie,gdyż nie stać go na to,aby podać sensowny argument,tylko idzie na łatwiznę i myśli,że jedno.puste,bezsensowne "nie zrozumiałeś" załatwia sprawę.
pozdrawiam