Ten film to nie jest żadne scf ani nawalanka w stylu czerwonego świtu. Nie liczy się w nim to, że jest
to historia alternatywna, tylko liczą się zachowania i emocje ludzi w czasie wojny i okupacji. W
poniższych dyskusjach przeczytałem, że film jest nudny i przygnębiający, ale tak właśnie wygląda
wojna. Są na niej zwykli cywile, są żołnierze którzy próbują pokazać ludzką twarz i są żołnierze
ruchu oporu ukrywający się w lasach. W scenie w której jeden z nich zabija konia, żeby ukarać
mieszkańców za kolaborację zacząłem się zastanawiać kto właściwie jest czyim wrogiem. Moim
zdaniem może nie jest to przebój roku ale film mnie wciągną i pozostawił z chęcią przemyślenia.
Przychylam się do opinii o konieczności przeczytania książki do jego głębszego zrozumienia,
chociaż sam jej nie czytałem. Wyraźnie widać że pewne kluczowe aspekty fabuły zostały lekko
uproszczone.