PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=153163}

W ciszy

The Quiet
6,6 12 885
ocen
6,6 10 1 12885
W ciszy
powrót do forum filmu W ciszy

Film próbujący ukazywać dramat głuchoniemej, gwałconej dziewczynki, ale -czyniący to w sposób tendencyjny, naiwny, mało realistyczny, dzięki czemu zamiast dramatu i thrillera wywołującego spore emocje, wychodzi dość naciągany melodramcik ("-melo" - trochę z racji na toporne nawiązania do losu Bethovena;).

PS. Dziękuję moderatorowi za wysłuchanie prośby o usunięcie mojego prowokacyjnego wkomentarza do filmu, w którym zachwyceni filmem chłopcy od transformersów i x-menów mogli wyładować swe frustracje;) Cieszy mnie to, że po nim pojawiło się więcej opinii dojrzalszych kinomanów:)

ocenił(a) film na 9
Artur_Dwie_Szopy

Dalej pierdoły piszesz pseudointeligencie... Nie podoba ci się - gówno mnie to obchodzi, ale przestań wciąż pisać to samo... i drwić z ludzi którym ten film się podobał, żenujący jesteś. To, że komuś się nie podobał ten film wcale nie czyni go dojrzalszym... a autor tego tematu jest tego najlepszym przykładem...:/ Pozdrawiam

ocenił(a) film na 3
hary_5

Może to nie jest kwestia tylko dojrzałości, ale też umiejętności głębszego spojrzenia na film i perspektywy (np. porównaj sobie ten filmik z "Przełamując fale"), by dostrzegać np. jego tendencyjność, a ty daruj sobie te wyzwiska i docinki, bo wcale nie drwię z ludzi, którym film się podobał, tylko z takich jak ty, którzy nie potrafią tego uzasadnić, wyzywając innych od pseudointeligentów i twierdząc, że tylko oni używają mózgu (a pisałeś w tym wyrazie pierwsze "u";). Zakończmy te bezsensowne przepychanki, bo na twoim poziomie nie ma tu o czym rozmawiać. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
Artur_Dwie_Szopy

żal, no jesteś jakiś... bez komentaża, a to zdanie: " w którym zachwyceni filmem chłopcy od transformersów i x-menów mogli wyładować swe frustracje" to nie są drwiny. A i sam ostatnio szczyciłeś się swoją inteligencją, a to, że film jest gorszy od jakiegoś nieznaczy wcale, że jest beznadziejny, a i co mam ci uzasadnić...? I jeszcze " na twoim poziomie nie ma tu o czym rozmawiać" - wcale nie drwisz... wcale<żal>, dobra naprawdę nie ma tu o czym pisać...dla mnie się podobał, a dla ciebie nie... i pozostawmy to bez dalszej bezsensownej dyskusji... pozdrawiam

ocenił(a) film na 3
hary_5

bez - jak piszesz - "komentaża";) pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
Artur_Dwie_Szopy

Sorki za błędy, nie jestem polonistą tylko informatykiem...;) pozdrawiam

Artur_Dwie_Szopy

Dno i 10 metrów mułu !!!! Ot tyle...po raz kolejny dałem się oszukac wysoką oceną na filmweb...kiepski film, może poza muzyką :)

ocenił(a) film na 9
npebi

Wszystko kwestią gustu... Dla mnie taki sobie...

npebi

każdy ma swoje zdanie na ten temat
zależy ono oczywiście od wielu rzeczy:
doświadczeń, sposobu rozumowania, uczuciowości, obejrzanych podobnych filmów, dojrzałego spojrzenia na sytuacje i emocje, od chwilowego nastroju (humoru), itd

tak więc czytając wypowiedzi typu "Dno i 10 metrów mułu ..."
prosty człowiek taki jak ja nie zniechęca sie do obejrzenia
takiego filmu :-)

a propos filmu:
film jest naprawdę dobry,
nie poraża ciągłą akcją, efektami specjalnymi,
erotycznymi scenami (których ostatnio tak dużo w 'amerykańskich' filmach), aktorami ucharakteryzowanymi na 'kent' i 'barbie'
a mimo wszystko coś w tym filmie jest takiego nietypowego, naturalnego, dzięki czemu mogę śmiało powiedzieć
"dobry film, warto było go obejżeć"
wystarczy to zauważyć (o wiele nie chodzi a jednak)

może i scenariusz "The Quiet" jest podobny do innego filmu, ale
czy to ważne?
Czy sytuacje w życiu nie powtarzają sie czasami ?

szacunek za wytrwałość dla wszystkich którzy przeczytali całą tą moją wypowiedź ;-)

ocenił(a) film na 7
3scot

Napisałeś sytuacje zdarzają się w życiu , można do tego jeszcze dodać co napisałeś że takie sytuacje jak na filmie zdarzają się , w obecnych czasach nawet dość często .Może scenariusz filmu ma to właśnie na uwadze , przestroga dla niektórych tatusiów

ocenił(a) film na 7
Artur_Dwie_Szopy

Przecież nie głuchoniemą Dot gwałcił ojciec, tylko Ninę, która nie była upośledzona.

sejtan

Po pierwsze zgadzam sie z wypowiedzią wyżej...też to zauważyłam (że to nie Dot tylko Nina była gwałcona)

A co do filmu...według mnie scenariusz i cały pomysł na film był naprawde dobry...jednak z jedną opinią sie zgadzam...został on troche naciągnięty (przynajmniej według mojej własnej,osobistej opinii-żeby nie było niedomówień). Cała ta historia może jest realistyczna i prawdopodobna ale tak jak napisałam w innym poście niektóre zachowania i reakcje postaci były troche nienaturalne.

Chciałam tez powiedzieć, chociaż miałam sie nie wypowiadać na ten temat...Jeśli chodzi o te dwie osoby które w postach wyżej tak namiętnie "rozmawiały", to stwierdzam że żaden nie jest od siebie dojrzalszy ani inteligentniejszy bo osoby, które wogóle wchodzą w tego typu konfrontacje takie nie są... bez obrazy oczywiście ;)

i sory że tak sie rozpisałam :)

ocenił(a) film na 3
kingusss

Kinguśśś, rozumiem, że miałaś taka wewnetrzną potrzebę dodać swą "własną, osobistą" opinię (która w zasadzie nic nie wnosi i jest głównie powieleniem cudzych stwierdzeń), rozumiem też że film jest dla ciebie dobry, skoro w ulubionych widnieją jeno hollywoodzkie, komercyjne, naiwne romansidła jak Historia Kopciuszka, Titanic itp.(oczywiście oceniam według własnej, osobistej opinii, bo trudno by własna opinia, była nieosobista;), ale naprawdę mogłaś sobie już darować ową refleksję o dojrzałosci, bo - jak się tak podrapiesz nieco pod włos - to w ogóle (pisane osobno) trudno być od siebie dojrzalszym i inteligentniejszym, no ale ty jeszcze możesz być dojrzalsza od siebie:) bez obrazy oczywiście;) i też przepraszam, że się rozpisałem;)

ocenił(a) film na 8
Artur_Dwie_Szopy

Ktoś chce "uzasadnianie swojej wypowiedzi"? No to proszę. Dodam parę refleksji, więc jeśli ktoś nie chce się dowiedzieć, co dostrzegłam w filmie, a tylko poznać moją opinię o nim (większość osób na forum wymienia się tylko wrażeniami "zajebiste-dno"), to akapit przedostatni i poprzedzający go wystarczą, nie obrażę się za pominięcie reszty moich przemyśleń W ostatnim akapicie dałam trochę upust irytacji po przeczytaniu pyskówki z tego wątku.

Film subtelnie porusza problemy ludzi, takie, jak samotność wśród ludzi, bezradność po stracie bliskich osób, ciężar, gdy nie umie się zaufać ludziom na tyle, by odsłonić swoje uczucia i myśli, swój ból, swój wstyd, strach i gniew. Trzy kobiety w różny sposób radzące sobie z bezsilnością. Ucieczkę w głąb siebie. Gromadzenie w sobie całego cierpienia, które przytłacza. Udawanie, że nic się nie dzieje, pozwalanie na to, czego nie potrafi się zmienić, unikanie, kiedy można, brak walki. Ignorowanie tego, co się dzieje, jakby się nie widziało tego, czego widok miałby być nie do zniesienia. Problemy emocjonalne i zgubne pokusy. Destrukcyjny wpływ na siebie ranienia innych.

Dot przeżyła szok po śmierci matki, umiała otworzyć serce tylko przed ojcem, nie chciała musieć nic mówić, nie chciała musieć słuchać, bo nie miała na to sił. Świat ją przerażał, był obcy, bała się go, czuła się gorsza. Chciała za to zbliżyć się jak najbardziej do jedynej osoby, jaka jej została. To była jej własna pułapka. Dziecko jest bardzo wrażliwe, dostosowuje się do otoczenia zarazem mniej i bardziej od innych - jest wyjątkowo podatne, zarazem wolno mu więcej, działa prościej, więc nie zawsze przestrzega konwencji. Świat widziany jej oczami był nieprzyjemny. Wrogi. Niechciany. To, co kochała umarło. Coś w niej także. Zamknęła się w sobie już jako mała dziewczynka, im dłużej to trwało, tym bardziej to ją wciągało. Nie wiadomo, jak wyglądała przed śmiercią ojca. Ale to był ostateczny cios. Wolałaby nic nie czuć. Ale tak się nie da...

(Większość ludzi ma w sobie taką Dot, która czasem milczy, gdy dzieje się coś złego, czasem zamyka we własnych myślach, czasem chciałaby być niewidzialna...
Większość ludzi ma w sobie taką Ninę, która czasem chce uciec od ludzi.)

Nina wyglądała na nastolatkę, która ma wszystko: jest w drużynie cheerleaderek, ma dobry dom, urodę... Udawała, że wszystko jest ok, a nikt nie patrzył na to, co się kryje za pozorami. Nikt nie próbował jej rozumieć i nie dawał jej prawdziwego wsparcia. Człowiek, którego kochała, zamiast dawać jej ojcowską miłość, pragną jej ciała... Dawała je, bo była od niego słabsza. Dawała, bo chciała jego miłości. Kochała go i nienawidziła zarazem. To rozdarcie nie do zniesienia, bo żadne z tych uczuć nie może wygrać, idąc za jednym z nich, cierpi się przez to drugie i ma się niesłuszne wyrzuty sumienia. Chciała to skończyć, ale nie mogła... Nie potrafiła. A jej matka nie chciała tego dostrzec.

(Większość ludzi ma w sobie taką Ninę, która dostosowuje się do otoczenia, wygląda, jak inni, zachowuje, jak inni, kryje się za maską pozorów, nawet, jeśli nikt jej tak na prawdę nie rozumie, nawet, jeśli otaczający ją ludzie nie kochają jej tak naprawdę... Bo nikt nie chce być sam. Nikt nie chce być wyrzutkiem.
Większość ludzi ma w sobie taką Ninę, która czasem chce uciec do ludzi, tak po prostu.
Wielu żyje z wewnętrznym rozdarciem, tłumi negatywne emocje, by nie stracić tych strzępów uczuć,by nie stracić spokoju, bezpieczeństwa, choćby pozornego)

Olivia Deer patrzyła, jak mąż ją odrzuca. Dla... jej córki. Jak ją krzywdzi. I nie zdobyła się, by coś zaradzić, zamiast tego sięgała po leki, jako po narkotyki...

(Ilu to ludzi ucieka w używki? Ile to matek patrzyło, jak jej mężowie krzywdzą je i ich dzieci, jakby małżeństwo było więzieniem, z którego nie da się uciec...)

Brak zrozumienia. Egoizm. Płytkie patrzenie i śmianie się z tych, którzy się różnią, by nie musieć ich zrozumieć. Takie było otoczenie. Parafrazując, problem z byciem niewidzialnym jest taki, że widzi się innych.

Takie często jest otoczenie naprawdę. Częścią takiego otoczenia dla wielu ludzi jest każdy z nas.

Paul Deer wykorzystywał córkę, bo kochała go i wiedział,że będzie milczeć. Connor wykorzystywał Dot, bo wiedział,że będzie milczeć. Bo myślał,że nie usłyszy, jaki jest naprawdę.

Łatwo jest coś robić, gdy się jest bezkarnym. Łatwo wykorzystać czyjeś uczucia.
I dobrze jest móc się zwierzyć, ale nie mierząc się tak naprawdę z własnym wyznaniem.

Film mówił o powierzchowności i obojętności.
O zakłamaniu.
O bólu.
O samotności.

Obraz był pokazany w sposób niezwykły, przedstawiany z punktu widzenia Dot, udającej głucho-niemą, mającej własny świat, żyjącej głównie we własnej głowie. Stąd jego "mglistość", nierealność, odniesienia do Beethovena, przemyślenia.
Każda scena coś opowiadała, przedstawiała jakiś symboliczny obraz, opisujący sytuację, różne jej aspekty, Wiele rzeczy niosło treść symboliczną. A wszystko - kolorystyka, muzyka i cisza, sposób narracji - miało budować nastrój, wpływać na uczucia - i jeśli chodzi, udało się. Nie wydaje mi się, by miał to być thriller. Nie zwyczajny dramat. Pewna hiperbolizacja też była zamierzona.

Dzieło nie musi odkrywać nieznanej nikomu prawdy. Ale stworzyć nowy obraz. Wnieść nowe spojrzenie. Wykorzystanie ciszy, dosłownie i metaforycznie, w różnych formach (milczenia, bycia głuchym na innych, bycia nie słyszanym, pustki, samotności, miejsca kontemplacji, miejsca twórczości, miejsca ucieczki i walki, ciszy jako spokoju i ciszy jako niepokoju... ciszy, jako brak dźwięków... ciszy, jako skupienie tylko na wybranych dźwiękach...) było interesującym zabiegiem, dość sprawnie wykonanym, dlatego uważam film za dobry.


To, że komuś podobają się lekkie, upiększone opowieści z ładnymi aktorami i happy endem, przy których można uciec w świat baśni i cieszyć oczy, nie świadczy, że osoba już przez to jest przypisana do widzów "jakiejś" kategorii i to świadczy o niej (w domyśle: negatywnie, osoba lubi komercyjne, amerykańskie filmy, czyli to jest "jej poziom"). Jeśli kogoś porusza przeromantyczna historia z "Titanica" - koniec. A lubienie akcji i efektów specjalnych? To już przekreśla człowieka. A znajomość ortografii świadczy o poziomie inteligencji. Dużo bardziej, niż umiejętność zauważenia o czym był film (podpowiem - jedyna głuchoniema osoba pojawiła się na moment w stołówce, a molestowana przez ojca była Nina). Pouczanie innych i aluzje do ich braków znajomości pisowni, filmów, o dojrzałości itp. nie świadczą o inteligencji ich twórców - poniżanie innych nie stawia nas wyżej. Wulgaryzmy w odpowiedzi nie są lepsze.

sejtan

Ogladalem ten film, czy ja wiem ze ja gwalcil ? Mnie sie wydawalo ze obie strony czerpaly przyjemnosc z tego stosunku.

Artur_Dwie_Szopy

Rodzina patologiczna. Film dobry ale bez polotu.

SPOJLER
Żona tylko szprycuje się lekami przeciwbólowymi i oglada wiadomości.
Ojciec posuwa swoją kochaną córeczkę.
Córeczka niby ją to troche kłuje i nawet kombinuje jak to przerwać ale na tym się kończy. Głównie zajmuje się na gnębieniu przybranej siostry.
Pasiebica głucha od ok 7 roku życia, komletny odludek, pewien koleć opowiada jej o tym że ciągle o niej myśli i wali sobie gruche myśląc o niej, gra na pianinie mimo głuchoty, skoro Bethoven mógł to czemu nie ona. W końcu nie wytrzymała z zgarotowała tatuśka struną fortepianową, normalnie Hitman nie powstydziłby się takiej roboty, ale co więcej cud okazuje się że słyszy ( czyli, wszytko słyszała, przedewszystkim to o marszczeniu freda) i mówi.
Żonka na końcu zbiera się do kupy i bierze wszystko na siebie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones