Tu już nikt nie owija w bawełnę, początek to typowy filmik propagandowy prosto z punktów rekrutacyjnych US Army, a cytat z Jonesa: „Jesteśmy żołnierzami korpusu piechoty morskiej, i od ponad dwóch wieków wyznaczamy standardy odwagi, hartu ducha i waleczności”. Chodźcie, zaciągnijcie się a zwiedzicie świat, wyszkolimy was i wytrenujemy. Będziecie należeć do wielkiej żołnierskiej rodziny, która będzie się o was troszczyć!!! Naszą dewizą jest „semper Ø” co po polsku oznacza „zawsze Ø”. Co to „fi”? To chyba jakieś studenckie bractwo: np. Phi Sigma Pi lub średnica. Głupi Usaowcy nawet sentencje po łacinie muszą przekręcić czy skrócić. Co mamy dalej? Otóż FBI i SWAT to cieniasy, niedojdy, głupki i partacze. Pięciu bieda-terrorystów z totalnego zadupia w ruinie wicina ich bez problemu. Tym bardziej, że sami pchają się na wariata, pod lufy na otwartym terenie. To żenada, kicz, szmira, głupotowacizna i bezsens. Howgh.
"Semper Fi" to skrót od "Semper Fidelis" - "Zawsze wierny", używany przez U.S. Marines ( tak, amerykańce skracają :) ), a marines to nie U.S. Army, jest to jeden z rodzajów amerykańskich sił zbrojnych.
film nie błyska inteligencją, a sam główny bohater ma typowo amerykańskie myślenie -" jestem z marines i jestem najlepszy. na dodatek udowodnię to wam na każdym kroku". na szczęście w drugiej połowie filmu widzimy głównego bohatera coraz mniej i dobrze. bo totalne drewno z niego. a sam film jak na klasę B=VHS nie był zły. ale ta propaganda na początku ŻENUJĄCA !!!