Rola Rafała Maćkowiaka i zaledwie kilka ciekawych scen, jak choćby zwierzenia przy małżach, to jedyne elementy dla których warto zobaczyć film. Całość wypada jednak klasycznie źle. Kompletnie niespójna historia miłosnego trójkąta przeplata się tu z dramatem "biednych" młodych, niezaradnych ludzi, dla których lekarstwem na "syf" egzystencji ma być przeprowadzka do dużego miasta. Fascynujące... ale bardzo nieświeże.

Zgadzam się, chociaż Maćkowiaka przyćmił w tym filmie troche Bluszcz, naprawde dobrze zagrał (do tej pory widzialam go tylko pare razy w legnickim teatrze;) ). Nie potrafie określić, czego mi w tym filmie brakuje, ogólnie jest niespójny i mało przekonujący. "Głosniej od bomb" bardzo mi sie podobał, myslałam, ze tym razem będzie podobnie.

Tja. Bardzo się dziwię, że facet, który zaczynał od tak fajnego filmu jak "Głośniej od bomb", mógł potem zrobić film totalnie o niczym ("Doskonałe popołudnie") i film zwyczajnie do niczego, czyli "W dół...". Dla mnie Bluszcz - a zwłaszcza jego końcowy monolog - to jedyny element, który to wszystko ratuje. Realizacja słaba, chaotyczne dialogi na samym pustym wrzasku i wulgarach, ogólnie całość można podsumować jako niezborną i nieprzemyślaną.

to fakt, nie mogłam go zmęczyc, muzyka kiepska, ten główny bohater jest wkurzający, muzyka kiepska. Film słaby, jak zaczęłam oglądac to jak dokument, amatorskie kino czy takie sztuczne badzie jak coś z kryminalnych, W-11 itp. W ogóle jakiś "niefilmowaty". Ktoś mi może napisac, jak to się skończyło?

!! SPOILER !!

odpowiadam: po "x" nieporozumień, dziwnych jazd i kłótni bez sensu zmieniającej swój przebieg szybciej niż da się nadążyć okazało się, że Agata miała dziecko z Tadkiem, Jarek się załamał na całe 3 minuty, Rysiek uwierzył w słowa Agaty, że go jednak nie kocha i pojechał do pracy do Stargardu Szcz. a małżonkowie do Warszawy w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Szkoda tulipanów Tadka, które rozpieprzył Rysiek przed wyjazdem.
Jaki film takie zakończenie. Żenujący film. Absolutnie nie polecam.

!! SPOILER !!