Nie wiążą się one jednak z treścią dzieła, lecz samym jego ukoronowaniem. Owszem, jest to sprawnie zrealizowany film traktujący o sile wiary, jej konsekwencjach i – ostatecznie – ich interpretacji. Niestety, flirtuje ze sztampowymi formami kina środka, które ujmują mu odrobinę wiarygodności. Były w Wenecji lepsze...