Trudny temat śmierci dziecka - to naprawde jest "nic"? A moze tylko "szmira"?

Zależy w jakim sensie trudny: śmierć dziecka jest bolesna dla rodziców - w tym sensie trudna. Ale sprawa w filmie jest prosta jeśli chodzi o jej skomplikowanie i głębię: tutaj dziecko umiera, ojciec jest wściekły na świat a matka ucieka od życia.

Nic w sensie: nic nowego, nic ciekawego.

Żadne odkrycie, dawno temu Cioran napisał, że różne rzeczy zdarzają się wszystkim lub tylko nam samym. W pierwszym przypadku nie są niczym interesującym, w drugim nie są zrozumiałe dla innych. I tak źle i tak niedobrze.
Ale nie do końca to mnie przekonuje. Bo pewne rzeczy, które zdarzają się nam tak jak wielu innym i tak są potężne: miłość, śmierć, chwile radości.
A w filmie? Jakiej "komplikacji" oczekujemy? Matki, która nie przejdzie traumatycznie śmierci córki? Ojca, który usiądzie przed tv i będzie siorbał herbatę? Wtedy będzie lepiej, bo nas zaskoczą swoim "skomplikowaniem i głębią"? Tak, to historia jak wiele, historia, która powtarza się od wieków: miłość, spełnienie, strata, śmierć, klęska. Szekspir też korzystał z takich samych puzzli. Np. taka Ofelia popadająca w obłęd... Sztampa, banał i ogólne wrażenie, że to już gdzieś było. Jak wszystko. Bo wszystko już było.

Pewnie, mnie po prostu prawie wszystko nudzi, Szekspira nie tykam, bo właśnie już nie pierwszy raz słyszę, że to takie zwykłe w sumie jest jeśli chodzi o fabułę. Ale łatwo da się zrobić więcej głębi niż w tym filmie, jakiś chociaż szczegół, czy coś nie oczywistego związanego z cierpieniem i tą sytuacją.

Niezła muzyka, chociaż nie mój gatunek, ciekawe zdjęcia momentami [scena w ambulansie i coś tam jeszcze] Elise / Alabama dała z siebie wszystko, chociaż w sumie nie wiem jakie są jej limity.

Rzadko mnie rusza motyw śmierci dziecka w filmie, przeważnie reżyserzy nie radzą sobie z tym tematem, tutaj również zostało to potraktowanie pobieżnie, ciekawsze wydawały się relację w ich związku, ciekawsza wydawała się świnka biegnąca po polanie i kruki walące w okna werandy. Takie trochę indie sunduncowe kino, niby jest jakiś scenariusz, ale ważniejsze są EMOCJE które przekazują bohaterowie. Lubię takie kino bo jest chwytliwe, nie wiadomo zawsze co się wydarzy i dokąd zmierza cała historia. Tutaj jednak każdą śmierć skwitowałem ziewnięciem, mimo, że ostatnia scena z respiratorem całkiem niezła. Z pewnością jednak nie jest to zły film, ale miałem większe oczekiwania a jak wiadomo OCZEKIWANIA = OCENA.

O właśnie. I tak, gra i kreacja Alabamy też mi się podobały.

A mnie ta masochistka denerwowała - 3/10 !!!

:D też rozumiem, że mogła ona denerwować

Miałem identyczne odczucia. Wszystko ustawione pod to, żeby wywołać skrajne emocje i wzruszenie. Zabrakło mi subtelności. Nie mniej muzyka, główni aktorzy i kostiumy ciągną ten film.

:)

Takie same odczucia.

"Rzadko mnie rusza motyw śmierci dziecka w filmie, przeważnie reżyserzy nie radzą sobie z tym tematem"
Babol roku !
Nie rusza Cie tak jak i mnie bystrzaku bo możesz się domyślać, wyobrażać sobie, stawiać się na miejscu rodziców co nie zmienia faktu ,że dziecka nie straciłeś więc nie jesteś nawet wstanie pojąć jakie to uczucie czy też uczucia drązą serce i duszę człowieka.... ja wiem,że nie mam o tym pojęcia więc nie pierdziele farmazonów.
Ogólnie film jest dopięty na ostatni guzik, czy postaci, czy też ich charaktery wzajemnie na siebie oddziaływują co jest wielką zaletą, oprawa muzyczna tutaj zwłaszcza ostatnia scena w szpitalu to majstersztyk.
Emocja w dramacie być muszą i dla mnie jest ich zbyy mało , tak naprawdę to jeden minusik przytłoczony ogromnymi zaletami tej produkcji.

W punkt!Nie oceniajmy,jeśli nawet nie zbliżyliśmy się kiedyś w życiu do pewnych tematów.

Fakt, nie zaliczyłabym tego filmu do arcydzieł, ale uważam, że "3" jest bardzo, bardzo krzywdzące dla tej produkcji..I tak zastanawiam się, jak musiałby być potraktowany wg. Ciebie "subcior" ten temat, aby dać mu "5"..już nic nie mowiąc o jeszcze wyższej nocie..
Wg. mnie i na szczęście wg. wielu osób na filmwebie: film jest naprawdę WARTY!!! obejrzenia..

Ogólnie film pewnie nie jest tak słaby by zasłużył na 3, to jest dość subiektywna ocena - bardzo mnie zmęczyły wrzaski męża, nie bardzo miałem jak wyjść, lub przewinąć bo byłem w kinie. Muzyka mi się podobała. Bez tych krzyków może 4 bym dał. Akurat na filmwebie niemal wszystkie filmy mają wysokie noty, to chyba wynika z tego, że ludzie z reguły oceniają film jak im się spodobał, jeśli nie przypadł do gusty to nie oceniają, zapominają.