Widzę że nikomu na forum film nie przypadł do gustu, a przynajmniej nikt go nie wychwala. No trudno się zgodzić żeby to była jakaś klasyka, ale niezły to western. Jego wielowątkowość (wpływająca na czas trwania) może męczyć, ale za to akcja posuwa się do przodu dość szybko. Mamy tu opowiedziane historie Rangera Jake'a Cutter'a (Wayne) i uciekiniera Paula Regreta (Whitman) którzy wciąż na siebie wpadają (głównie na ekranie są razem, ale zdarza im się rozdzielić). Epizodycznie pojawia się Lee Marvin, który odtwarza wypadkową swoich późniejszych ról z "Cat Ballou". Ich przygody czasem bawią, czasem nudzą, czasem fascynują. W gruncie rzeczy to typowy western- nierówny, pełen schematów, ale robiący dobre wrażenie. Raczej dla fanów.