PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=743356}

W objęciach węża

El abrazo de la serpiente
7,6 6 998
ocen
7,6 10 1 6998
7,9 20
ocen krytyków
W objęciach węża
powrót do forum filmu W objęciach węża

Muszę coś tu naskrobać świeżo po seansie, póki jestem pod wrażeniem. "W objęciach węża" wolę traktować jako owiany tajemnicą poemat na temat ludzkiej natury i wszystkich jej słabości: strachu, chciwości, podatności na szaleństwo, itp. To jest właśnie film o szaleństwie w jakie człowiek popada, gdy spotyka się z czymś czego nie rozumie, przez co musi przejść, aby osiągnąć swój wymarzony, mityczny cel, kiedy wszystko obraca się przeciwko niemu: Indianin mówiący zagadkami i niedopowiedzeniami, błądzenie, choroba, głód, pnącza, nurt rzeki, a z perspektywy Indianina: głupi i chciwy biały, który nie chce słuchać, a woli posiadać.

Odniosłem wrażenie, że pomimo tych dantejskich scen z szalonym samozwańczym mesjaszem, niedorzeczną orgią będącą parodią katolickich obrzędów, reżyser dostrzega podatność na szaleństwo w każdym człowieku. Bo każdy ma swoje małe szaleństwa: przesądy, kulty, chęć władzy i posiadania, a także uczenia się. I tak, biali zabijają dla kauczuku i jedzą ciało zbawiciela, a Indianie nie polują na ryby przed porą deszczową i dmuchają dymem na ciało by je uleczyć. Drastyczna odmienność tych dwóch światów sprawia, że strony nie potrafią się nawzajem słuchać. Nie tylko biali nie potrafią słuchać dżungli, ale też Indianie nie szanują zdobyczy techniki, tak uwielbianych przez białych i nie są zbyt zainteresowani tym co biały widzi na mapie. Konfrontacja nauki i duchowości bardzo subtelnie się w tym filmie przewija i nie wyznacza kierunku w jakim człowiek powinien podążać. Duchowość Indian wspomagana halucynogennymi wizjami może zdawać się pozorna, zamiast zrozumienia może doprowadzić do amoku, albo otępienia zmysłów, z kolei zdobycze techniki białych i żądza czerpania zasobów, które skrywa dżungla, może doprowadzić do takiego samego przytępienia zmysłów i w dodatku klęski wobec żywiołu jakim jest las tropikalny.

I choć nie ma tutaj znaku równości pomiędzy ślepym materializmem białych i narkotyczną duchowością Indian, których wiedza i symbioza z naturą robią znacznie większe wrażenie niż kompas i karabin, to jednak odniosłem wrażenie, że człowiek został tutaj przedstawiony jako jeden organizm, tak samo szalony i podatny na warunki zewnętrzne kształtujące jego świadomość.

"Oni są największym złem naszych obydwu światów"

mówi szaman i chyba wie co mówi.

Z drugiej strony bardzo ciekawe w 'W objęciu węża" jest pokazane to, jak różnie rozumiana jest wiedza i z jak różnym skutkiem wykorzystywana w dwóch różnych światach. Wniosek o destrukcyjnym charakterze wiedzy białych nasuwa się sam, bowiem wiedza Indian nie poczyniła takich szkód w przełożeniu na ich świat i służy bardziej dobru wspólnemu, tudzież plemiennemu, życiu w symbiozie z otaczającą przestrzenią, a nie w życiu sterowanym przez eksploatację.

Poza tym, film się świetnie ogląda, jest całkowicie hipnotyzujący, a ta monochromatyczność zdjęć w ogóle mi nie przeszkadzała. Nie uważam również, aby brak koloru miał odwrócić uwagę od rzeczy mniej istotnych by zwrócono uwagę na treść, tak jak przeczytałem tu na forum. Moim zdaniem tu chodzi po prostu o pobudzenie wyobraźni. Kształty widzimy, kolory są w naszej pamięci i zawsze możemy je przywołać i to jest fajne! Wyobrażałem sobie żółć oczu jaguara, albo żółć meandrujących wśród gęstej zieleni rzek amazońskich. Gdy teraz przywołuję sobie w pamięci film mam wrażenie, że był kolorowy i znam kolor yakruny, pożądaną przez podróżnika leczniczej rośliny, czerwień blizn na plechach Indian, czy pomarańcz ognia trawiącego ostatnie kwiaty yakruny. Taki prosty, nieoryginalny zabieg, a jaki klimatyczny w filmie, którego akcja rozgrywa się w dżungli. Martius pisał w swoim dzienniku, że "...w ciągu tych magicznych godzin widziałem niewyobrażalne piękno, którego nie da się opisać słowami". Myślę po prostu, że reżyser poprzez pokorę wiedział, że nawet kolorowymi zdjęciami nie odda piękna tego miejsca i kultury, dlatego postawił wszystko na zmysły, aby każdy z nas mógł odkryć w sobie pieśń tych zapomnianych ludów, na własną nutę, a otaczający świat pomalować własnymi odcieniami.

Proszę wybaczyć chaos wypowiedzi bądź grafomanię, ale każdy ma prawo do swojego opisu wrażeń ;)

9/10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones