Realistyczny, świetnie zrealizowany Bond. Ciekawa,logiczna fabuła, wyraziste czarne charaktery, no i On-nowy, stary Bond-Dalton-nie tak zawadiacki, jak mój ukochany Moore, ale dobry, inny, ciekawy-poważny, skuteczny profesjonalista. Odświeżyłem sobie tę część po latach i nadal świetnie się ogląda, a pan John Glen to idealny reżyser Bondów. Poza tym, motyw muzyczny wypada w tej części idealnie. Dobre, sensacyjne Kino.
Tak, Dalton zagrał doskonale. Odświeżył tę postać - stworzył 007, którego można umiejscowić pomiędzy interpretacją Seana Connery'ego a Rogera Moore'a. Mnie obie części Bonda z Daltonem podobają się teraz bardziej, po latach, niż kiedyś.