Mam problem z ocenieniem filmu. Z jednej strony piękną historia pokazująca, iż nigdy nie należy się poddawać i trzeba walczyć o swoje marzenia.
Jednak z drugiej strony przez cały film, może oprócz ostatnich 20/30 minut irytowało mnie trochę zachowanie głównego bohatera. Żona zapieprzała na 2 etaty, a on latał i starał się sprzedawać sprzęt medyczny (zapomniałem nazwy tej maszyny). Jego winą było to, że wcześniej nie zorientował się czy będzie to miało wzięcie, dopiero po zakupie się o tym dowiedział... mógł też przecież pogodzić się z porażką, zostawić te maszyny lub sprzedać je szybciej po jakieś 100 dolców a nie 250 i poszukać innej pracy.
W scenie w schronisku, gdy Christopher pyta, czy to przez niego opuściła ich jego mama, Chris mówi, że nie może tak myśleć. Przecież to oczywiste... opuściła ich przecież z winy Chrisa, który nie potrafił utrzymać rodziny!
Brakowało mi po prostu, takiego przyznania się ojca przed synem czy żoną do porażki. Wystarczyło by jedno zdanie. Bo napis na ścianie nic nie daje... Oczywiście trzeba docenić heroiczną postawę Chrisa, która walczył i skupił całe swe życie na rodzinie i pracy.
Przez to wszystko nie wiem jak ocenić film, bo za fabułę dał bym 8/9, ale z powodu tego "braku" daje 7.
tylko, ze nikt nie jest doskonaly i chris tez nie mogl wszystkiego...Kazdy popelnia bledy a ludzie w takich sytuacjach przestaja racjonalnie myslec. Wiec nie doszukuj sie takich rzeczy :))
Dokładnie xavor.
Film pokazuje zwykłego człowieka a nie człowieka idealnego. Jest wiele irytacji w postawie głównego bohatera ale też wiele podziwu dla jego postaci, bo w niejednej sytuacji ludzie postąpiliby inaczej (gorzej lub lepiej).