Sepleniący Staś?Piskliwa nienaturalnie Nel?Dłużyzny przez które nie mogłem przebrnąć jako dziecko i teraz jako dorosły?Nie przesadzajcie!
Już mówię, co mnie się podoba:
1. Przedcudnej urody lokacje
2. Edmund Fetting jako George Rowlinson
3. Głos Jerzego Kamasa dubbingującego postać Tarkowskiego
4. Wierność powieści
To nie jest seplenienie tylko mała wada wymowy, której można się pozbyć. Nel wcale nie piszczy nienaturalnie, bo ma po prostu taki głos. Mi ten film bardzo się podoba i jest na pewno LEPSZY od tego nowego ! ! !
ermm kolega założył znów ten sam temat --" i się pytam po co? Ludzie czasami nie potrafią docenić dobrego filmu. Wybacz, ale mianem "chała" to możesz sobie nazywać bezsensowne badziewia typu "m jak miłość" a nie taki film.
Ręce opadają na niektórych
W zupełności się zgadzam.. "M jak miłość" to się nazywa chała, ale nie klasyka polskiego kina, która przyciągnęła aż 17 milionów widzów !! No może dla niektórych to się wydaje mało.. jak się nie znają na liczbach ..
Nie bardzo rozumiem dlaczego bronicie się przed tym seplenieniem czy jak kto woli wadą wymowy. Film opowiada o przygodach dwojga dzieci i nic więcej. Sienkiewicz nigdy nie twierdził, że to były aryjskie androidy bez żadnych wad i z żurnalową urodą. Zwykli ludzie mogą chyba poseplenić i niczego to ich aktorstwu nie ujmie. Film doskonały wielokrotnie przeze mnie oglądany - 11/10.
Wolę już tą "chałę" od wersji z 2001 roku która bardziej przypomina bajeczkę niż pełną przygód ale i niebezpieczną podróż przez Afrykę. Ten film jest wierniejszy Sienkiewiczowskiej powieści, wzruszający, taki prawdziwy. A że Staś i Nel mówią jak mówią-trudno, najważniejsze ze można ich zrozumieć i że wspaniale grają swoje role. Jeden z najlepszych polskich filmów, a 17 mln widzów to nie byle co!
No niestety... Ale to nie jest film dla dzieci\młodych ludzi, którym się w pewnej zacnej części ciała poprzewracało... Nie trawię jakoś tej nowszej wersji... Ona niema tej "duszy", tego ciepła... Zastanawia mnie trochę niska ocena tego filmu... 7/10? wydaje mi się że "kilka" osób nie doceniło tego filmu... A to są właśnie takie osoby jak założyciel tematu... Wierz co? Jakoś nie chce mi się wierzyć że jesteś jak to określiłeś "dorosły" Bo do tego filmu trzeba dorosnąć... Ja mam prawie 15 lat i potrafię zauważyć różnicę, docenić grę aktorów i nie wyżywam się (przynajmniej staram) na filmach, które mi się nie spodobały. Przynajmniej teraz wolę zamilknąć w takich sprawach... To by było na tyle. Radzę przemyśleć to sobie, i na następny raz nie zachowywać się jak rozwydrzony dzieciak...
taak jasne ... wiecie czemu wam sie podoba wersie starsza? dlatego ze jest starsza .. gdyby wersja z 2001 roku zostala nakrecona jako pierwsza na 100% a nawet wiecej wolelibyscie stara ! tak to jest z ludzmi niestety ... a ja zgadzam sie z zalozycielem tematu ta wersja absolutnie mi sie nie podoba ... blah .a po 2-gie .. to o gustach sie nie dyskutuje wiec mozecie sie zachamowac i nie wychwalac jednego ani drugiego ... więc jesli niektorym podoba sie ta .. jak to mowicie chała "M jak Milosc" to niech ja oglodaja bo wy nie macie nic do tego ;]
dziekuje za uwage .. dla Wydarzen Mowila ... Jolanta Nawtykała ;]
I tutaj nie w każdym sensie się z tobą zgodzę... Racja starsze wersje są często bardziej lubiane, tu koleżanka ma rację, ale nie zgodzę się z tym że gdyby nowsza była nakręcona wcześniej bardziej by mi się podobała... Po pierwsze: Nie ci sami aktorzy...
Po drugie: Inny klimat...
kuniec tematu...
nowsza wersja nie ma tego klimatu,nie czuje się że te dzieciaki naprawdę przebywają w Afryce,mam wrażenie że wszystko dzieje sie w studiu,za nimi są wielkie plansze z widokami a aktorzy biorą prysznic i zmieniają ciuchy po każdej scenie,poza tym jak widzę doktora z Leśnej gury jak pędzi na koniku to po prostu śmiech ogarnia,nie żebym miała coś do samego aktora,po prostu mam wrażenie że przyszedł prosto ze szpitala i zapomniał zmienić role,co do głosów aktorów są realistyczne,nie wszystko musi być idealne,a chciałabym zobaczyć 6latkę która mówi pięknym głębokim głosem,może jeszcze lekko zachrypnietym a'la MM ;-)
Może i były nakręcone w studiu, kto to może wiedzieć;)trudno mi było uwierzyć że ta spokojna pustynia za nimi i prawie że niespalona słońcem, że o braku widocznego upału nie wspomnę, to naprawdę Sahara. I rzeczywiście jak na taką podróż to wdzianka mieli za czyste i mało zniszczone
A ja nie rozumiem tego, że piasek na tej "pustyni" wygląda jak z plaży i rośnie na nim trawa.. !
Dlaczego?
1. Bo postaci są brudne, spocone i seplenią tak, jak w prawdziwym świecie.
2. Bo Słońce w tym filmie przypomina zabójcze Słonce Afryki a nie 1000 watową żarówkę ze studia.
3. Bo muzyka jest ponadczasowa, dźwięk palonej trawy czy tamtamów jest tak realistyczny, że aż ciarki przechodza.
4. Bo ciągnie się długo i przynajmniej mi nie pozwala nawet na chwilę znudzić się reżyserskimi opisami przyrody.
Zgadzam się w 100%, a Staś w nowej wersji ma koszule takie, że wyglądają na świeżo wyprane.. i w ogóle co to za szajs z tymi rybami pssst.
Dla mnie ten film jest super. Pamiętam, że jako mała dziewczynka oglądałam go z zapartym tchem, a teraz bardzo chętnie do niego wracam. Właśnie w tej chwili oglądam. Mam go nawet na kasecie nagrany z telewizji i kaseta jest podpisana moim podstawówkowym, krzywym pismem;) To jedyna słuszna wersja "W Pustyni i w Puszczy". Ta nowa jest jakaś mdła, kiepska i niezgodna z książką. Nie znoszę tego nowego Stasia i tęgiej, tłustej, czarnowłosej (sic!) Nel.
dobry film przygodowy co się p/r/z/y/j/e/b/a/ł/e/ś, może wielkiego szału tam nie ma ale oglądało się to całkiem przyjemnie za małolata i jak ostatnio przypadkowo powtórzyłem to się nie zawiodłem...stary niezły film...
ale polowa to pewnie glosuje z sentymentu, film kiedys mi sie podobal i jest nawet nie zly ale wykonany tak sobie
nie ma co patrzec z przymrozeniem oka dla mnie to 5/10
Co znaczy wykonany tak sobie? Ten film to perełka Jest tam wszystko tak wykonanne, że jak jest radośnie to się naprawdę cieszymy, jak ma byc pięknie to aż dech zapiera, jak strasznie i mrocznie to ciary idą, a autentyzm tamtych realiów i wspaniałej afrykańskiej przyrody sprawia że czujemy gęste gorące, tropikalne powietrze w płucach na przemian z zgrzytającyn piaskiem w zębach i rozpalającym upałem pustyni W życiu widziałem tylko jeden tak autentyczny obraz Afryki w "Pożegnaniu z Afryka" Całość jest tak pieknie nakręcona, że po emisji chce sie w stac i jechac zobaczyć świat i zakosztować przygód Tak miałem wtedy w kinie gdy byłem gnojkiem jak i mam teraz oglądając w tv kiedy już niedługo zapewnie będę dziadkiem ;)) Film nei był i nie będzie światowym arcydziełem bo pochodził zza żelaznej kurtyny a dzis jest juz za późno ;(