Moim zdaniem Julia Stiles bardziej pasowała do roli Sary. Jeśli twórcy zdecydowali się obsadzić Izę Miko, mogli umieścić akcję trochę później, niż od jej start w Juliard, bo wydaje się zbyt wesoła i odmieniona, po prostu nie pasuje. Albo nakręcić zupełnie nowy, osobny film, nie powiązany z pierwszą częścią ;)

Poza tym 'W rytmie hip hopu' to kolejny przykład durnego tłumaczenia tytułów ;/

Moze byc SPOILER.Jak sie rozpisze to moge cos palnac :P

Zgadzam sie.Film ni w zab nie pasuje mi na kontynuacje.Sara z I czesci i Sara z II czesci to wogole dwie rozne osoby.Calkowita zmiana charakteru.
W I czesci byla powazna dziewczyna,ktorej nie tak latwo bylo mowic o swoich uczuciach.Nauka nowego stylu tancaI(hip hopu) pomogla jej wniesc cos nowego do jej baletu i realizowac dalsze marzenia idac do szkoly.Jej chlopak ja w tym wspieral.W tym filmie nie zrobiono z niej mistrzyni hip hopu tylko pokazano jak ten taniec jej pomogl.
II czesc:Z powaznej dziewczyny zmienila sie w rozchichotana,rozlatana dziewczynke ktora bez wiekszych emocji nagle potrafila mowic o smierci matki,ot tak.Reprezentowala wogole inny styl tanca hip hopowego niz w I czesci.Pokazano ja jakby tanczyla hip hop cale zycie a nie miala tylko kilka lekcji ze swoim chlopakiem.Nagle balet przestal ja cieszyc i postanowila rzucic swoje marzenia o ukonczeniu szkoly i skonczyla tanczac w klubie,a jej nowy chlopak jeszcze to popieral i ja do tego namawial.
I gdzie tu cos wspolnego z pierwszym filmem.Chyba tylko imie glownej bohaterki.