W oczy rzuciło mi się to, że po ,,dobrej stronie'', czyli tej, z którą widz sympatyzuje, nie ma osób określanych jako WASP (White Anglo-Saxon American). Trzech głównych bohaterów to Anglik z drażniącym Amerykanów snobistycznym akcentem, Murzyn (zwany od niedawna Afro-Amerykaninem) oraz Żyd. Ukochaną tego ostatniego jest Szwedka. W organizacji napadu pomaga im Meksykanin, a przy policyjnym okazaniu ratuje ich malutka śliczna Azjatka. I tak dobrze, że ścigający ich policjant nie jest modelowym blondynem.