PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=811}

W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości

On Her Majesty's Secret Service
6,4 28 118
ocen
6,4 10 1 28118
6,2 13
ocen krytyków
W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości
powrót do forum filmu W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości

Jako fan serii muszę jednoznacznie stwierdzić że postać Bonda jest w tym filmie beznadziejnie napisana. Zagrana zresztą również.

W skrócie - Bond ogarnia narzeczoną, po czym jedzie do kurortu znudzonych lasek i zalicza tam jedna za drugą. Po zjeździe z góry zachowuje się całkowicie bezradnie a szczytem wszystkiego jest, gdy siada zmęczony i zrezygnowany wśród tłumu i gdyby nie kobita to by go pewnie zjedli, bo wyglądał i zachowywał się jak zbity pies (akurat do tego facjata Georga nadawała się idealnie). Czy to wynika z zamysłu autora czy z gry aktora, tego nie wiem.

Sam film byłby całkiem przyzwoity fabularnie, gdyby nie takie beznadziejne elementy. Tracy sztuczna jak manekin, za to na plus Kojak.

Sobocz

Tracy sztuczna chyba żart była jedna zlepszych aktorek które zagrały dziewczynę 007 ale sam Geroge nie był zły choć do Connerego mu daleko ale fabuła w filmie średnia mogła być lepsza .

ocenił(a) film na 8
Sobocz

Dlaczego wyglądał jak zbity pies? A przecież Bondowi nie wolno wyglądać jak zbity pies... Tylko, że on wtedy grał kogoś kim nie jest, taki drobny szczegół. Lazenby nie tylko mi nie przeszkadza, lecz uważam, że sobie poradził. Dlaczego tak uważam? Bond powinien być zwinny, gibki, przy tym postawny, z klasą, dość przystojny, pewny siebie - to wszystko u Lazenby'ego jest. Natomiast w filmie Diamenty są wieczne 41 letni Connery snuje się po ekranie i wygląda na 60-latka. Moore wyglądał dobrze jako Bond w latach 70-tych, ale w latach 80-tych wyglądał już staro. Wtedy powinien już grać Dalton, którego uważam za dobrego Bonda, byś może najlepszego. Natomiast sam film W tajnej służbie jej królewskiej mości jest dla mnie ciekawy, dobrze zrealizowany, z rozmachem, niczego mu nie brakuje, jest znacznie ciekawszy i lepszy niż nudny Żyje się tylko dwa razy, więc skąd ta ogólna ocena tego filmu? Czy jest aż tak słaba? Może mi to ktoś wyjaśnić?

slyko

W żadnym z 25 filmów Bond nie wyglądał tak bezradnie i byle jak podczas scen pościgu. Nie podoba mi się to ponieważ jest to całkowite zaprzeczenie charakteru postaci granej przez pozostałych. Kobieta była sztuczna, w porównaniu z poprzednimi kobietami Seana i kolejnymi o bardzo ograniczonej urodzie - jakby to powiedzieć, nie wyglądała "jak z reklamy" a do tego się przyzwyczailismy. Wiele scen jest sztucznych, na przykład jedna z pierwszych na plaży, gdy Bond ratuje Tracy. Wydaje mi się, że to chyba najbardziej niedopracowany technicznie film w całej serii. Nie żeby poprzednie były lepsze pod tym względem ale nie aż tak bardzo widoczne. No i najważniejsze - może jednak kibice nie polubili Lazenbyego w ogóle? On sam mówił, że ta rola do niego nie pasuje i dlatego jednorazowa kariera. To widać.

Sean Connery zdaje się, że był poproszony na siłę o zagranie ostatniej roli z braku innych aktorów, na których można by wtedy postawić. Roger Moore w "Live and let die" miał 46 lat, czyli strasznie dużo jak na rozpoczęcie kariery z tym bohaterem i przez sporo filmów wyglądał dobrze - oprócz dwóch ostatnich. 54 lata w Zabójczym Widoku to już była masakra ale to charakterystyczne dla sagi, że aktorzy starzeli się wraz z kolejnymi tytułami a wcale niełatwo było znaleźć kolejnego, który miałby grać w 5 lub więcej filmach. 

ocenił(a) film na 8
Sobocz

Zgadzam się z drugą częścią wypowiedzi. Z pierwszą jednak nie. Ja nie widziałem jakoby Lazenby poruszał się nieporadnie. To raczej Connery poruszał się nieporadnie, szczególnie w Żyje się tylko dwa razy i w Diamentach. Mało tego Lazenby dał świeżość tej postaci. Dziewczynę Bonda nie odebrałem jako sztuczną. Uważam również, że film jest pierwszym Bondem dopracowanym technicznie. A więc totalnie nie zgadzam się z pierwszą częścią Twojej wypowiedzi. Sprawdziłem sobie ocenę tego filmu na IMDb i tam ten film uznawany jest za dobry z oceną 6.7, obok Żyj i pozwól umrzeć, Człowiek ze złotym pistoletem i Tylko dla Twoich oczu. A więc tylko polscy kibice nie polubili Lazenby'ego. Nie wiem dlaczego. Świat już uważa inaczej. Nie zgadzam się jedynie z oceną Żyje się tylko dwa razy - 6.8. Według mnie powinno to być 6.5. To naprawdę nudny film.

slyko

Ale ja się zgadzam z oceną 6,5-7. Ten film nie jest zły choć irytuje mnie ileś rzeczy. Jednocześnie uważam, że pozostałe Bondy zasługują na odrobinę lub sporo więcej. Dowolny inny aktor jest lub był dużo bardziej charyzmatyczny, tej cechy brakuje Georgowi i on o tym doskonale wiedział. On do tych wszystkich karkołomnych scen typu maszyneria kolejki linowej zwyczajnie nie pasował:)

ocenił(a) film na 8
Sobocz

No wiesz, to Twoje odczucie i je szanuję. Ja mam inne. Ot kwestia gustu. Moore miał dużo charyzmy, gdy nie wyglądał jeszcze staro, ponieważ w latach 80-tych charyzma zamieniła się w stetryczenie. Abstrahując, wyobraź sobie końcową scenę w samochodzie tuż po zabiciu żony Bonda, gdyby Bondem był Connery lub Moore - nie pasowaliby do tej konwencji. Absolutnie. Craig by pasował, Dalton nawet jeszcze bardziej. Po prostu do tego konkretnego filmu Lazenby mi akurat pasował. Może nie miał wielkiej charyzmy, z tym mógłbym się zgodzić, ale miał klasę, a Bond powinien moim zdaniem mieć klasę i być zwinny.

slyko

Wypada się zgodzić, że Lazenby w dużej mierze pasował do tego akurat filmu mimo, że słabo wyglądał w scenach akcji. Connery ze swoją bondowską oschłością wobec kobiet nie pasowałby do roli przyszłego męża i amanta w uzdrowisku, Moore jako śmieszek nie pasowałby do filmu dość poważnego w którym nie ma miejsca na elementy groteskowe lub sytuacyjnie śmieszne. Sto razy bardziej wolałbym Daltona, który uosabiał swoją grą większość tych cech jak tylko trzeba było je pokazać. Jeszcze trochę pogadamy i wyjdzie, że to Dalton jest historycznie najlepszym Bondem (ze względu na uniwersalność), co do niedawna uznałbym za opinię kompromitującą porządnego fana serii :) Na zakończenie, bardzo dobrze się stało, że Sean dał radę zagrać jeszcze raz ("Never say never again" nie liczę, bo to antybond) i że chwilę później Moore skończył serię "Świętego" i mógł się w całości poświęcić kontynuacji.

ocenił(a) film na 8
Sobocz

Widać, że "W obliczu śmierci" i "Licencja na zabijanie" są docenione na Filmwbie i mają solidną 7.0, tymczasem na IMDb oceny tych filmów są wyraźnie niższe od siódemki. Ja od zawsze lubiłem szczególnie pierwszy film z Daltonem i Bonda granego przez Daltona. Szkoda, że nie dali mu szansy zagrać chociażby w świetnym "Zabójczym widoku" - sprawdziłby się doskonale, lepiej niż starzec Moore, a Dalton zapisałby się w historii bondowskiej serii jako jeden z trójki najlepszych Bondów, o ile nie najlepszy.

slyko

Podobnie uważam obejrzałem ten film kilkanaście razy i powiem że wole Lazbyego od Craiga a sam film ogląda się lekko i ma niesamowity klimat ,choć fabuła mogła by być lepsza.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones