nie wiem czemu, ale film mi sie podobał. Niby schematyczna to rozrywka, ale w kilku momentach się uśmiałem. Usher, którego twórczośc spływa po mnie jak woda, zaprezentował sie nad wyraz fajnie. Nie było żadnych wymuszonych reackji ani pokazów tańca czy rapu. To wpynęło na korzyśc filmu.
Po drugie bardzo fajna muzyka. Dało się wyczuc klubową atmosferę wtedy kiedy trezba było.
Świetnie ubraniy chadzał Usher....
Bardzo podobało mi się wmixowanie (pewnie stąd ten tytuł) życia DJ w życie poważnej rodziny mafijnej (co za tym idzie wątku sensacyjnego, który ogromnym schematem doprowadził do oczywistego finalu, no bo jak tu skonczyc taki film :-/). Takie "plecy" miec to łoooooooł :-) Dobry to motyw. I dobrze skonstruowany...
Pierwsza połowa filmu fajna i ciekawie zapowiadająca drugą, ale druga to juz romans dla nastolatków, z wątkiem sensacyjnym. Ale widac, że twórcy za wszelka cene chciali uniknąc podążania wydeptana ścieżką...

Plusem jest również obsada, w postaci Kevina Harta i wielu fajnych lasek ;-))
taka komedyjka, na popoludnie, z laską czy siostrą, nie kumplami :-)
pzdr.