Przez to, że chcieli zaoszczędzić na scenach akcji było ich mało, za to prawie cały czas ryby gadały między sobą i rozwijały swoje postacie. Pod koniec wszystkie główne postacie były dość trójwymiarowe, a przynajmniej nie były takimi nudnymi wycinkami z kartonu jakich można się spodziewać po takiej produkcji. Niekoniecznie jest to dobre w produkcjach dla dzieci, które szybko się nudzą jak im się coś nie rusza non stop przed twarzą, ale wydało się to ciekawym zjawiskiem.