ostatnia scena w jakiej ją widzimy to ta w hotelu.. czy coś przeoczyłam?
nic nie przeoczyłas..tak sie konczy jej rola..czyli poprostu zostaje sama z psem w hotelu w walentynki, ale chyba tak chciala.
tak to ostatnia scena.Pewnie ma pokazać że tak będzie wyglądać jej życie praca,hotele i tylko pies,właśnie to wybrała,ale po minie widać,że szczęśliwa nie będzie
nie ja tak nie myślę,ale wypowiadam się jak ja zaobserwowałam tą scenę w hotelu. Nie do końca była ona szczęśliwa
Bo kochać i być kochanym to naturalna potrzeba człowieka. (oczywiście są odstępstwa,bo moim zdaniem nie każdy nadaje się do związków, gdyż miłość to wyzbycie się egoizmu). Bohaterka grana przez Albę postawiła na siebie, nie na miłość więc albo po prostu to nie był ten jedyny odpowiedni facet albo jest zwyczajną egoistką. Samotność nie przyniesie człowiekowi szczęścia...
Dodatkowo człowiek to zwierzę stadne,
a spełnienie w grupie bez tego co wpisałaś raczej jest niemożliwe.
Można oczywiście się oszukiwać i zostać samotnikiem, kontemplować przyrodę
albo chwalić stwórcę, ale to prawdziwego szczęścia nie da.
Miłość, rodzina, dom, przyjaźń - oto co daje szczęście.
Reszta to zapychacze i substytuty.
Gadasz jakieś bzdury, mi szczęście daje bycie wrednym, i lepszym od innych i wcale nie potrzebuje miłości, a już na pewno rodziny (nigdy nie chce mieć dzieci, po co ktoś ma na mnie pasożytować?).
Co do pierwszego zdania - sam dajesz świadectwo o sobie jaki to jesteś 'lepszy'.
Spotykam wielu takich 'lepszych' jak ty na co dzień i to są osobniki z gatunku wepchnę się do kolejki, tu zacwaniakuję, a tu coś podwędzę jak nikt nie patrzy.
Co do drugiego - jak dożyjesz sędziwego wieku, tak żyjąc to szczerze wątpię,
wtedy dostaniesz zapłatę za całokształt w czterech ścianach czekając sam jak palec na nieuniknione.