co nie zmienia faktu, że coraz więcej dowodzi tego, że wiele ras humanoidów żyło obok siebie. Wiadomo, to nie dokument, jest podkoloryzowany, ale archeologicznie jakoś specjalnie nie gryzie.

Nie mam wrażenia, żeby nauka potwierdzała, ze w tym samym czasie żyły obok siebie gatunki o tak odmiennym poziomie rozwoju, jak to przedstawiono w filmie.

właśnie powoli pojawiają się takie znaki - np słynny hobbit z Flores. Na razie nie ma jednoznacznych wyników, bo co chwilę kolejny zespół naukowców stwierdza coś innego, ale mocna jest teoria, że to pozostałość po homo erectus, który w odosobnionych warunkach przetrwał milion lat. Skoro udało się jemu, to czy inne gatunki nie mogły wymrzeć np trochę wcześniej, żyjąc współcześnie z homo sapiens? To tylko hipoteza, ale wiadomo, że neandertalczyk żył obok człowieka współczesnego. Jakieś gatunkowe relikty przeszłości także mogły się wtedy trafić, liczebność grup była wtedy bardzo niska, dla każdego było więc "miejsce".
Warto pamiętać, że znaleziska archeologiczne nie mówią wszystkiego - na najwcześniejsze dzieje człowieka mamy zaledwie kilkadziesiąt stanowisk, które są jak jasne punkciki na czarnym polu (to w końcu kilka milionów lat, wychodzi, że jedno stanowisko definiuje nam z kilka- kilkadziesiąt tysięcy lat).

"Hobbit" to niestety najprawdopodobniej pomyłka. Tylko, ze zrobiono wokół niego zbyt wiele hałasu.
Więc skoro - najprawdopodobniej - nie istniał, nie możemy go brać za "dowód" i na tej podstawie budować kolejna hipotezę. Za krótkie nóżki ma ten Hobbit, dosłownie i w przenośni... ;)
Zgadza się, jest wiele niewiadomych, ale to chyba nie powód, żeby budować wersje zdarzeń, które nie znajdują żadnego umocowania w dotychczasowych odkryciach archeologicznych?

Ale mówisz o filmie?

BTW taka myśl o odmiennych poziomach rozwoju - porównaj USA ze smartfonami i samolotami z Sentinelami.

O "podparciu" filmu Hobbitem, który nie istniał (Hobbit, nie film).

Przykład ciekawy, ale przecież żadnego przełożenia na prehistorię nie ma. Bo te różnie nie są dowodem na istnienie podobnych przepaści cywilizacyjnych u ludów pierwotnych. Tu już powinni wypowiedzieć się antropolodzy.

Wydaje mi się, że bohaterami filmu byli właśnie Neandertalczycy - wskazywałyby na to wydatne łuki brwiowe, zwalista budowa, niski poziom technologiczny, a także fakt, że właściwie nie posługiwali się oni językiem. Nasuwa się to szczególnie przez porównanie z plemieniem potrafiącym wytwarzać m.in. ceramikę (tu widać też ograniczenia filmu, bowiem najwcześniejsze znane przykłady ceramiki pochodzą z czasów kultury graweckiej, +- 28 000 lat temu, natomiast Neandertalczycy na dobre wyginęli około 40 000 lat temu). W porównaniu z bohaterami plemieńcy są drobnej budowy, za to posługują się językiem, potrafią rozpalać ogień (w tamtych czasach nie było to już wielkie osiągnięcie) i posługują się wyrzutniami oszczepów, co potrafił robić wyłącznie homo sapiens - szczytem możliwości Neandertalczyków było przypięcie otoczaka do drzewca i zrobienie czegoś na kształt włóczni. W każdym razie film przyjemny i ciepły.

Kość ramienna homo sapiens jest wygięta i to daje możliwość rzucania. Neandertalczyk miał ją prostą i mógł co najwyżej dźgać. Atlatla raczej by nie użył.

Film powstał prawie 30 lat temu, ale niestety jest ekranizacją powieści znacznie starszej...

Film jest raczej na motywach powieści, a nie ekranizacją. W książce nie występuje wcale Ika, ponadto poza plemieniem/gatunkiem Noaha są nie dwa, lecz cztery rodzaje istot ludzkich (w tym tzw. ludzie bez ramion nie odpowiadający odkryciom paleontologii). Autor powieści wymieszał też faunę nie tylko z różnych stref klimatycznych, ale i epok. Sama powieść jest raczej przeciętna, lecz zalicza się ja do pierwowzorów literatury s/f. Co ciekawe pod jednym pseudonimem ukrywa się dwóch autorów.

Ciekawe. Niektórzy ludzie mają naprawdę niezwykłe pomysły w pisaniu fabuł i przemyślenia odnośnie przyszłości, lub przeszłości człowieka. Muszę kiedyś obejrzeć ten film.

Niezwykle pasjonujące są nowe odkrycia paleoantropologów.
Jeszcze całkiem niedawno, kilkaset tysięcy lat temu, mieliśmy ciekawą plejadę różniących się podgatunków/ras tworzących jednak jeden gatunek : Homo sapiens sapiens (my) w wersji Homo sapiens fossilis, Neandertalczycy, Denisowianie. Było wesoło. Geny wszystkich trzech są dziś u ludzi. A im dalej się zagłębiamy w historię, czy może raczej - prehistorię - tym jest ciekawiej i bardziej kolorowo. 2-3mln. lat temu żyły odrębne, liczące niekiedy nawet po kilka gatunków rodzaje Paranthropus, Kenyanthropus, Australopithecus i, całkiem nowy, Homo. Każdy z nich różnił się od innych wielkością, rodzajem diety, typem kryjówek i siedlisk, zwyczajami, co pozwalało funkcjonować im wszystkim w ramach jednego ekosystemu. Według niektórych teorii stanowili ważny składnik biocenozy i istniały nawet drapieżniki wyspecjalizowane w polowaniu na nie.

A teraz gatunek jest jeden, ale ludzie i tak walczą na kolory. I tak bez końca.

Co do filmu, to z tego co ostatnio się zainteresowałem to wygląda na to, że Neandertalczycy byli o wiele inteligentniejsi niż Ci przedstawieni w filmie. Potrafili posługiwać się językiem (bardziej złożonym niż uga uga), mieli kulturę i wierzenia. Oczywiście wszystko nie tak rozwinięte jak u Homo Sapiens Sapiens, ale nie byli takimi tumanami. Co ciekawe, podobnież wszyscy mamy obecnie w swoim DNA domieszkę genów Neandertalczyków, więc byliśmy na tyle blisko spokrewnieni, że mogliśmy się krzyżować.
Nie zmienia to faktu, że nie jestem wykształcony w tym kierunku, a moja wiedza pochodzi z przeczytanych książek, artykułów i obejrzanych programów naukowych, więc muszę ''zaufać'' tym, którzy zajmują się tym zawodowo.

Nauka cały czas do przodu a tymczasem w Polsce nadal się wierzy w wymyślonego dziadka w chmurach który stworzył ziemię 6ooo lat temu. W te brednie wierzy większość Polaków razem z rządem i nie są to żarty.
Na dodatek wygląda na to że jeszcze długo pozostaniemy w tym ciemnogrodzie.

Debil.

Idź mądry człowieku porozmawiaj z papierowymi obrazkami i gipsowymi figurkami.
Poproś je żeby Cię miały w swojej opiece oraz Twoją rodzinę.