Tam jednak nie ma żadnych dinozaurów, prawda? Więc nikt ci nie może próbować ich "wmawiać"...;)
Co do reszty, nie bardzo wiadomo, dlaczego uznałeś, że to "bzdury". Chyba, że to jakaś zakamuflowana ironia?

Naprawdę wierzysz w to, że ludzie potrafili przeżyć w takich ciężkich warunkach dłużej jak kilka miesięcy?

Czyli... ludzie pierwotni rodzili się z matek, które miały góra kilka miesięcy? Teraz dobrze? ;)
Tylko dlaczego znalezione szkielety wskazują na to, że przeżywali kilkadziesiąt lat? Dziwne...

znalazłeś kiedyś szkielet sam czy wierzysz w te teorie przedstawiane przez tych ludzi, którzy oszukują cię na każdym kroku?

Mówisz o archeologach i historykach, prawda? ;) Twoja wiedza jest większa?
A... na czym oparta, tak dla jasności?

znalazłeś kiedyś szkielet pradawnego człowieka czy wierzysz doniesieniom ludzi, których wiarygodność jest tajemnicą?

To już było, zmień płytę. Podobno mędlenie w kółko jednej myśli jest niehigieniczne.

Na podobnej zasadzie nie powinienem ufać w istnienie Australii, bo nigdy tam nie byłem. A ty, masz wrażenie, że Australia istnieje? Bo jeśli tak, to może "wierzysz doniesieniom ludzi, których wiarygodność jest tajemnicą, a którzy oszukują cię na każdym kroku"? (sic!)

Oj tam, twój rozmówca stosuje twoją metodę serwowania zmanipulowanych pytań, tylko ideologią się nieco różnicie.

Jego źródła chciałeś wyśmiać, gdy podałby, że są religijne. Bo twoje źródła mają lepsze nazwy. Natomiast słusznie cię skrytykowano, że nie weryfikujesz. Ufasz.

A, czyli mam sam weryfikować naukowe źródła (czyli wadzić się z ekspertami dziedziny, w której sam jestem laikiem), tak jak ty to robisz?
W jaki sposób, zdradzisz metodę? ;)

Nie masz wrażenia, ze łażenie za kimś (konkretnie: ty za mną) na rozmaitych forach to krystaliczny trolling? Bo coś tam mieliłeś o tym, że trollowanie jest paskudne. Ale pewnie nie w twoim wykonaniu, dobrze się domyślam? ;)

Skoro polegasz na źródłach, to robisz dokładnie to, co człowiek religijny.

Ja gdy jestem laikiem, to uczę się, żeby przestać nim być.

Mam wrażenie, że gdy obrażasz ludzi, to klasyczny trolling. Ja sobie łażę po forum i zauważam nieścisłości. Albo gdy do mnie napiszesz coś sprzecznego z inną twoją wypowiedzią, to ci o tym piszę. Informuję, gdy jesteś hipokrytą. Jeśli nie chcesz ze mną rozmawiać, to zawsze możesz zamilknąć. :)

OK, na czym mam "polegać", żeby było dobrze? Czyli tak, jak ty to robisz, bo zdaje się, ze tylko ty działasz właściwie,,chyba się nie mylę? ;)

Czyli jesteś znawcą - jako nie-laik - każdego zagadnienia, o którym wypowiadasz się na forum filmowym?
No to może opowiesz coś krótko o początkach człowieka, ze źródłami i historią ich weryfikacji? Szykuje się niezły ubaw ;) Coś tam mieliłeś o hipokryzji? Faktycznie: nieoczeki9wanie trafnie, tylko adresat nie ten.

Ty nie tyle sobie łazisz, co łazisz za mną. Czyli nie sposób twierdzić, że to ja włażę na twoje tematy i atakuję cię personalnie (choć udajesz, ze merytorycznie, muł by się uśmiał;), bo jest kompletnie na odwrót. Nie za szybko?

O jakie pyskowanie. :) Może się mniej ekscytuj?

Istnieje myśl, weryfikacja, analiza. Na przykład ja cię czytam, gdy piszesz "każda krytyka każdej władzy jest anarchistyczna" i "nie każda krytyka władzy jest anarchistyczna" i analizuję, przez co ujawniam sprzeczności.
Widzę, jak krytykujesz osoby polegające na dogmatach religijnych, przy tym nie masz wiedzy pozwalającej te dogmaty obalać, a tylko własne dogmaty różne od krytykowanych. Widzę wówczas hipokryzję.

Gdy ja krytykuję czyjeś dogmaty (np twój idiotyczny o istnieniu obiektywnej wartości filmu możliwej do stwierdzenia), to nie po to, by je zastąpić własnymi. ;)

Nie łażę za tobą. O, jaka mitomania. Łaziłbym za tobą, gdybyś miał coś ciekawego do przekazania, a ty nawet w temat dyskusji rzadko trafiasz.

Ekscytacja? Chyba nie czytasz własnych postów, bo aż od niej tam wrze. Umiejętności trzymania emocji na wodzy nie masz, niestety.

Ciągle brak konkretów. wiesz, jaka literatura, jak ją weryfikowałeś. No, nie wstydź się, pokaż tę swoją wydumaną wyższość. Bo inaczej wiesz... Hipokryzja! ;)
Odnośnie krytyki władzy - wstyd, że nie rozumiesz, bo to banalnie proste. Teraz poważnie, bo wcześniej przecież tak sobie żartowaliśmy... ;)

"Nie łazisz za mną"? Kłamstwo. Po prostu. Chcesz przejrzeć fora i wątki? ;)

Za mocno się podniecasz i denerwujesz, może stąd te błędy w ocenie.
Pokazałem ci, jak weryfikuję twoje słowa. Po co mam robić listę nieczytanych przez ciebie książek?

Brak konkretów. Wymień literaturę, którą opanowałeś aby móc dyskutować o filmie,
i opowiedz, w jaki sposób ja zweryfikowałeś. Bez bicia pianki.

Hihi. :) Odpowiesz na pytanie? Jak zwykle nie?

Zweryfikowałem tak, jak w rozmowie z tobą. Zadaję pytanie odnośnie wniosków. Czy wnioski są logicznie uzasadnione, czy nie ma podstawowych błędów logicznych. Gdyby nie było, musiałbym sięgać po jakieś poważne narzędzia analizy. Natomiast błąd na poziomie podstawowym zwalnia mnie z dalszej analizy. O czym powinieneś wiedzieć. Albo dopiero w pierwszej klasie liceum się dowiesz.

W ogóle to tak się doczepiasz do ludzi, żeby ich trollować?

Z tej ekscytacji robisz coraz więcej literówek. Podśmiewałeś się z ludzi piszących z błędami. :)

Najwyraźniej jestem człowiekiem. W twoim przypadku chyba istnieje poważna wątpliwość.

Nie każdy człowiek jest hipokrytą. Jeśli podśmiewasz się z ludzi piszących z błędami, a potem się denerwujesz i robisz literówki, to nie świadczy to o człowieczeństwie. Świadczy o hipokryzji.

Widzisz, ta moja wątpliwość jest uzasadniona. Maluchu!

Skądinąd zabawne wnioskowanie, że człowieczeństwo rozpoznajesz po błędach. Gdyby to była prawda, byłbyś bardziej ludzki niż ja, a takie wnioskowania wzmacniałyby różnicę.

Jakie źródła są naukowe? Oceniasz, już to pisałem, naukowość pod kątem zbieżności z własnymi przekonaniami, a nie własne przekonania pod kątem naukowości. :)

Literatura naukowa. Chyba coś ci się obiło? A może jednak nie?

Ma napisane "naukowa" na okładce i wtedy wierzysz?

Po czym poznasz naukowca? :) Po okularach? Todze? Brodzie?

Bo widzisz, w nauce kryteria istnieją przed momentem oceny. W tym, co byś chciał nauką nazywać kryteria się dopasowuje, by potwierdziły subiektywne przypuszczenia. To paranauka. Myślenie życzeniowe.

Możesz oczywiście pokazać mi w końcu te TAJNE kryteria, których od kilkudziesięciu postów nie możesz zaprezentować, choć piszesz i piszesz i piszesz. ;)

Sprawdziłeś już, co to błędne koło? Czy jednak nie? I czy umyłeś to lusterko?

Nie odpowiadasz na pytania. Ze strachu?

Wybacz, nie jesteś moim całym życiem, choć mam podejrzenie, że bardzo byś chciał, milaczku.

Podejrzenie trafne jak to, w którym mówisz, że diagnozować się powinno szklanymi kulami.

Ja doskonale wiem, że nie jestem i nigdy nie będę jedyną trollowaną przez ciebie osobą. No i zbliża ci się egzamin gimnazjalny.

Muszę ci znów przypomnieć, że strasznie rzadko piszesz o filmach. Siedzisz tu dlatego, że jest dużo okazji do pisania o sobie? Nikt tego nie kasuje?