Wyszło dosyć słabo, pomimo że historia wydawała się ciekawa i intrygująca. Większą część filmu śmiało można potraktować jako dramat, dramat człowieka uwięzionego na niezbyt dużym metrażu, którego dni wyglądają podobnie, więc stara się je urozmaicić- a to buduje bazę z poduszek i mebli niczym kilkuletni chłopiec, a to bawi się piłką, ćwiczy i zabije dziwne stwory. Swoją drogą ów dziwne istoty wypadły średnio- były po prostu dziwne i... tyle. Brak jednak temu obrazowi dynamiki, która przerwałaby ciąg coraz bardziej nudzących ujęć. Fajnie, że reżyser rozwlekł na cały film historię Sterlinga, dzięki której mogliśmy odkrywać mroczną historię tego domu, a także zrozumieć ostatecznie o co chodziło w tym filmie. Nie mniej nie jest to horror- poza oczywiście wątkiem paranormalnym (istoty) czy też tajemniczym domem, jest to produkcja opisująca zmiany w człowieku odizolowanym od ludzi, od świata, od czegokolwiek. Jeżeli nastawiacie się na dobry horror- odradzam, jeżeli na dramat- można obejrzeć, ale nie jest to z pewnością obowiązkowa pozycja. Szkoda, że film wypadł tak bardzo blado jak ściany tego domu.