Trzeba nie lada talentu, by wysmażyć tak ekstremalnie nieoglądalne łajno jak "Ax'Em" Michaela Mfume. Widziałem setki niskobudżetowych czy wręcz zerobudżetowych horrorów i muszę przyznać, że "Ax'Em" należy do najgorszych z najgorszych, jeśli chodzi o slashery. Na szczęście film trwa jedynie 72 minuty, które i tak się dłużą. Obraz raz jest przejrzysty, raz rozmazany - ewidentnie kręcono film dwiema kamerami w różnym czasie. Dźwięk jest przytłumiony - nie byłem w stanie zrozumieć 80% dialogów czarnoskórych postaci filmu. Aktorstwo to żenująca amatorszczyzna, scenariusz... ot, zdeformowany morderca z maczetą atakuje bandę czarnoskórych dzieciaków z Morgan State University (Maryland) przebywających w leśnym domostwie. Montaż rwie się, niektóre sceny urywają się bez jakiekolwiek związku przyczynowo-skutkowego, a pod koniec jednej ze scen reżyser krzyczy "Cięcie!". LOL. Muzyka to albo żenujące kawałki hip-hopowe albo coś na kształt muzyki orkiestralnej. Gore praktycznie nie ma, jedynie make-up w paru momentach daje radę.
Jeśli intencją reżysera było nakręcenie jednego z najgorszych slasherów wszech-czasów to nic tylko mu powinszować.
2/10. Dawno nie dałem tak kiepskiego ratingu. Na IMDb "Ax'Em" ma obecnie 44 recenzje i rating 1.2.