Niedawno dorwałem oficjalną kontynuację powieści "Wehikuł czasu", wydaną w 100 rocznicę pojawienia się "Wehikułu". Powieść nosi tytuł "Statki czasu" i jest niesamowicie dobra. Co najciekawsze autor bardzo stara się by pisać w jak najbardziej podobny sposób do Wella, zachowując klimat, sposób narracji i chronologię. Powieść bardzo ciekawa mimo iż streszczenie początkowo mnie nieco zniechęcało.
Niemniej po tej lekturze mam wrażenie, że Simon Wells w swojej ekranizacji dodał sporo (drobnych) elementów ze "Statków czasu"
1. Mara, która na podstawie zachowanych słów jest w stanie nauczyć się języka angielskiego.
W powieści - Nebogipfel (Morlok) na podstawie zachowanych "starożytnych" źródeł i wymianie podstawowych czasowników i rzeczowników z bohaterem jest w stanie w ciągu paru godzin płynnie opanować język angielski.
2. Podział Morloków na kasty.
Pojawia się jedynie w "Statkach czasu". Nebogipfel opisuje go w podobny sposób jak Uber-Morlok, mówiąc o przystosowaniu kast Morloków do warunków i tego czym się zajmują.
3. Uber-Morlok.
Postać ewidentnie wzorowana na postaci Morloka - Nebogipfela. Z tą tylko różnicą, że jest to jakby "zła wersja Nebo". Sztywny sposób zachowania, poglądy, myśli które wyraża, jego rozwinięta inteligencja czy choćby fakt iż Uber-Morlok stanowi barierę miedzy Alexandrem a Morlokami... Po prostu Nebogipfel w mrocznej wersji ;)
4. Zapętlenie czasu.
W filmie powstaje pętla związana z budową wehikułu i śmiercią Emmy. W książce zaś pojawia się kilka pętli przyczynowo-skutkowych.
5. Cywilizacja Elojów.
Opisana cywilizacja Elojów przypomina bardziej Nowych Elojów ze "Statków czasu" niż Elojów z "Wehikułu czasu".
6. "A gdyby..."
Motyw zmiany przyszłości i przeszłości nie występował w oryginale, za to obficie w "Statkach czasu". (Na dodatek po raz pierwszy porusza go Nebogipfer...)
7. Zniszczenie Morloków.
To samo. W oryginale bohater zamierzał wrócić po Elojkę. W "Statkach czasu" ratuje ją i wyrusza do walki przeciwko Morlokom.
W sumie można wyliczyć jeszcze masę innych szczegółów, ale to już w sumie drobiazgi...
Czy ktoś z was miał okazję czytać ksiażkę i ma podobne odczucia? :)