Usłyszałem kiedyś od kumpla, że to bardzo dobry film i idąc za jego radą załatwiłem sobie Wehikuł czasu Simona wnuka na podstawie książki Herberta dziadka i się srodze rozczarowałem. Ten film to po prostu porażka na całej linii.

Aktorsko leży, Guy Pearce dał strasznie ciała oby miał pamięć tak dobra jak Leonard Shelby i szybko zapomniał o swojej roli i tym filmie, Irons i Addy też jakoś tu nie pasowali, a Mumba szkoda tylko, że Morlokowie nie zjedli jej naprawdę.

Scenariusz kuleje, jest w nim mnóstwo niedociągnięć i błędów, reżyseria także słabiutka. Weźmy taki początek, uczniowie wychodzą z klasy a na zegarze jest godzina piętnasta, kamera schodzi na dół, Philby wchodzi żeby pogadać z Hartdegenem i mówi mu, że zaraz będzie siedemnasta wogóle co za szkoła ma lekcje do takiej godziny czy choćby to że Vox przetrwała zlodowacenie, a poza tym Alexander nie mógł przecież zmieniać przeszłości przez co nie udało mu się uratować ukochanej, ale kiedy wrócił żeby przesublimować Morlokow i ocalić Eolów to ta zasada już nie obowiązywała, jakim cudem Śiwa mu pomógł czy co.

Ogromną pomyłką wydaje mi się nominacja do Oskara za charakteryzacje. Co niby te kwadratowo głowe małpy są aż tak dobre, przecież równie dobrze można im była nałożyć na głowy kartony i pomalować je na szaro, nie widziałem jeszcze Dwóch wież, ale jestem pewien że tam charakteryzacja jest o niebo lepsza.

Ciekawe natomiast były efekty, zwłaszcza sceny w czasie podróży. Taki miły akcent w tym całym chłamie.

Zdjęcia takie sobie, nic specjalnego. Ciekawie została sfotografowana scena łapania Eoli przez Morloków, ale na tym koniec bo w sumie wypadła beznamiętnie zresztą jak cały film.

Muzyka też bardzo nie równa przez wiekszość czasu leci motyw, który się po prostu słyszało tysiąc pięćset dwadzieścia osiem razy gdzieś indziej, ale są też interesujące momenty, ale tych jest zdecydowanie za mało, żeby uznać tą ścieżkę za dobrą

Widać, że z Wellesa nie będzie raczej dobrego reżysera. Jak na film przygodowy w Wehikule zdecydowanie za mało się dzieje. Jak na film o podróży w czasie zabrakło twórcom pomysłów i wyobraźni ( no może poza umieszeniem wątku z książką Wellesa). Samo przesłanie też jakieś mętne i głupowate, mając do dyspozycji taki temat można się było postarać o coś głębszego.

Chciałem temu filmowi dać 2 za efekty, ale tak mi ten Wehikuł zepsuł humor na cały dzień, że cos strasznego. Po prostu nie miałem ochoty na nic, dlatego masz ty paskudo 1 i więcej nie wracaj nawet na reklamach na mleku, bo sam zbuduje wehikuł czasu cofnę się o rok i wsadzę scenarzystę na pociąg na Alaskę albo go zostawię na K2.