film średni, ale spowodował przełom, wtedy nowatorski poprzez sceny walk. Dziś widać markowanie ciosów, śmieszne efekty dźwiękowe tych ciosów, fabułę niewymyślną, grę aktorską marną, typowo hongkońską. Jedyna rzecz jakby czysto filmowo nowatorska, scena z lustrami, ale też podobno ściągnięta z Wellesa.
Ta, a zwłaszcza sceny z jego walkami hehehe.... Kicz i manekin... to już ja lepiej wymiatam nogami....hehehe ... porażka
Sam Lee jest świetny, widać , że potrafi o wiele więcej niż Saxon (nie aktorsko, oczywiście), jest ujmowany zresztą w zbliżeniach, a właśnie Bruce nie wymagał zbliżeń, był mistrzem, no ale wtedy nie potrafiono jeszcze wyciągnąć zeń więcej filmowo, potem zrobiono to w różnej jakości filmach z innymi mięśniakami,z udziałem Ja Vam Dam'a czy Stefka Łamiącego Ręce, choć swoją drogą Stefek pokazywany jest ...też w zbliżeniach i z gęstymi cięciami, ja wolę Ja Vam Dam'a, bo lepiej widać walki.
Wiem, że udawał umięjętność bicia się, ale umiał, co rzadkie w takich filmach ...dobrze grać rolę opisaną w scenariuszu. Może dziwne, ale do dziś uważa się w filmach to za zaletę.
No fakt, umiejętności aktorskie w ocenie aktora i filmu powinny być na pierwszym miejscu. Tu faktycznie Saxon wśród pozostałych się wyróżniał, na plus oczywiście.
Ale ten film jest specyficzny, chodziło w nim o pokaz sztuk walki, na drugim miejscu: sztuki walki, na trzecim... idt...