Zdecydowanie muszę przyznać, że między główną bohaterką a jej partnerką nie ma żadnej chemii, ale mam wrażenie, że to nie jest film o nich, ani o ich związku, ani tak naprawdę o ślubie. To jest film o relacjach między Jenny a jej rodziną i ich akceptacji jej orientacji, bo o ile między Jenny i Kitty nie widać praktycznie uczuć, o tyle liczą się uczucia rodziny i samej Jenny. Moim zdaniem może być przydatny przy "wyjściu z szafy" dla niejednej dziewczynie, która boi się odrzucenia ze strony najbliższych.