Jak dla mnie to za mało Notona:)

Właśnie jestem tuż po obejrzeniu tego filmu po raz drugi i jestem nim tak samo zachwycona, jak wtedy, kiedy oglądałam go po raz pierwszy. Ale pozwolisz, że wtrącę swoje 3 grosze : ) Możliwe jest, że scena, kiedy Danny się ‘nawraca’ jest troszkę przesadzona jednak wydaje mi się, że on tak do końca nie wierzył w to wszystko. Chciał być taki, jak brat - który nienawidził wszystkich poza ‘białymi’. Mniemam, że Danny nie zagłębiał się w sens tego, co ‘wyznawał’ tylko po prostu robił to, co jego brat i jego znajomi. Kiedy Derek wyszedł z więzienia i opowiedział mu całą swoją historię, Danny zrozumiał. I nie chodzi tu tylko o opowieść jak go (jak to pięknie ująłeś) – „koledzy w więzieniu wyruchali w dupę”, ale o wszystko. Że pomimo tego, iż mógł mieć zapewnioną ochronę przed całą resztą więźniów, to odwrócił się od ‘swoich’ i pokazał, że woli zaryzykować życie niż dalej tak żyć. Dla Daniela, Derek jest kimś więcej niż tylko bratem. Jest jego autorytetem.
Nawet kiedy Seth przychodzi do nich, żeby przywitać się z Derekiem, każe Danielowi mówić do kamery to, czego się do tej pory nauczył. Wydaje mi się, że były to tylko jakieś wyuczone formułki, dzięki którym można utrzymać się w tym rasistowskim towarzystwie i uzyskać coś na styl szacunku od Camerona i innych.
I zgadzam się z Tobą - zakończenie również mnie bardzo zaskoczyło i pomimo tego, że bardzo mi szkoda Daniela to jednak jest to dość pozytywna odskocznia od całej reszty happy endów.
Pozdrawiam :)

Ja również mam kilka zastrzeżeń, postaram się napisać krótko. Dziwi mnie fakt, że Derek tak szybko się nawrócił. Wiedział niemal od początku, że skini, z którymi się trzymał w więzieniu nie są godni wyznawania jego ideologii, gardził nimi. Fakt, że zrobili z nim co zrobili tylko udowodnił to, że są zwykłymi ciotami. Nie rozumiem więc dlaczego ten incydent tak wpłynął na Dereka. To samo murzyn, z którym pracował- też nie widzę w jego postaci niczego, co mogłoby znacznie wpłynąć na Dereka.
Kolejna rzecz- policjant i czarny nauczyciel, wątek pobitych kumpli, prośba o pomoc Dereka. Totalny absurd, z jednej strony dobrze, że ten wątek skończył się zanim się w ogóle zaczął, z drugiej- po co wciskali coś takiego niemal na sam koniec filmu?

Myślę, że nie do końca zrozumiałaś/eś znaczenie i siłę odziaływania na Dereka w/w wydażeń. W zasadzie to wszystko co zobaczył/doświadczył w kiciu było jak efekt domino - wpływając niszcząco na jego ideologię. Cios a w zasadzie ciosy dostał od "swoich" podczas gdy ocalenie czy raczej brak ataku z drugiej strony był dla niego czymś niezrozumiałym. Dniami i nocami czekał/bił się z myślami kiedy "czarni" przyjdą go wykończyć, a jednak to nie miało miejsca. Nie bardzo też rozumiem co jest absurdalnego w wątku czarnego nauczyciela?
Reasumując Twoje zastrzeżenie o "szybkim nawróceniu Dereka" jest chyba trochę jak kulą w płot. Derek miał masę okazji na to by wyzbyć się "nienawiści" wpojonej przez traumatyczne wydażenia z dzieciństwa/młodości.

Nie chodziło mi o samego czarnego nauczyciela tylko o sytuację z końca filmu w której prosi on, wraz z policjantem, o pomoc w złagodzeniu konfliktu.

Zgadzam się na całej linii.

Ja osobiście spodziewałem się czegoś lepszego jak na taką notę. Film nie wciągnął mnie aż tak bardzo jak powinien patrząc na notę, a to akurat rzadkie zjawisko bo z reguły filmy bardzo przeżywam i wczuwam się w ich klimat. Tutaj zaś brakowało mi czegoś, tej iskierki... Najlepsza, najbardziej zapadająca w pamięć scena to oczywiście rozwalenie głowy murzyna o krawężnik (musiało boleć), ale reszta to taki "dobry" film.

Po raz kolejny ranking filmweb mnie zawiódł, bo zbyt wysoka ocena jak na ten film, albo może inaczej...Widziałem sporo lepszych filmów. No ale jak Skazani na Shawshank czy Zielona MIla (nie oglądałem jeszcze Nietykalnych ale pewnie na top10 nie zasługuje) są w top10 to nic mnie nie zdziwi - nie powiem, filmy są dobre, przyjemne, ale powinny się co najwyżej znaleźć w trzeciej dziesiątce rankingu.

Także "Więzień Nienawiści" bez rewelacji - 7-6/10 można śmiało dać

Nie czytałem innych postów, więc przepraszam, jeżeli coś powtórzę ;)
Wg. mnie Danny był tak silnie zapatrzony w brata, że ślepo za nim podążał, zostało to nawet wspomniane w filmie ;)